środa, 14 marca 2018

Z przekąsem.


Dziwne, ale przypomniało mi się właśnie dziewczę w niesparowanych skarpetach – wyeksponowane doskonale, bo buty niskie, a dżinsy strzępiły się z grubsza dopiero w połowie łydek. Jedna była żółta w czarne samochody, a druga spłowiale niebieska w czarne stokrotki, jakby miały stanowić negatyw natury. Ekstrawaganckie niziny nie wspięły się wyżej, czyli z alpinizmem niewiele miały wspólnego, a przecież i tak trąciły moje zmysły i zapomnieć nie pozwalają. Dzisiaj młoda pani o buzi, z której czas jeszcze nie otarł dziecinnych kształtów niosła reklamówkę, a w niej zabiedzoną dynię piżmową, maluteńkiego bakłażana i cukinię tydzień zbyt wcześnie zerwaną. Majtały się smętnie, beztłuszczowo i ekologicznie czysto, przeskakując ponad nierównościami chodnika w drodze do garnka i potrawy dojrzewającej wyobraźnią kryjącą się pod ciemną grzywką młodej gospodyni. Wrony zbierają już materiał na gniazdo z zeszłorocznych strąków katalpy. Wiem, że wewnątrz puch kosmaty mieszka i czeka, żeby tylko zewnętrzną warstwę skruszył mocny dziób. Skruszy – wrony mają zbyt wiele rozumu, żeby nie poradzić sobie z tak prozaicznym problemem – darmo tu nie przyleciały – one już wiedzą. Studenci w krótkich spodenkach kryją głowy w kapturach bluz, żeby nikt nie zauważył zaciśniętych zębów, bo owszem – jest ciepło, ale nie aż tak. Pozwalam sobie na pobłażliwy uśmiech – co mają zrobić z własną dumą, kiedy studentki w minispódniczkach, albo dżinsach składających się bardziej z dziur niż materiału krążą po Mieście, oceniając wzrokiem potencjał testosteronu buzującego już wiosennie. Nie zawsze wzrokiem wolnym od złośliwości, że się tak łagodnie wyrażę. Ale - któż jest od niej wolny?

6 komentarzy:

  1. Zaciekawiły mnie te skarpetki. Zastanawiam się, czy roztargnienie to było, czy modowa konieczność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszałem, że moda taka - zapotrzebowanie na ekstrawagancję rośnie - czymś trzeba się wyróżniać - jeśli nie talentem, czy urodą, to już chyba tylko skarpetkami.

      Usuń
    2. Wczoraj przyszedł do mnie jeden taki. Miał dwie kompletnie różne skarpetki. Język mnie świerzbił, żeby zapytać, czy bardzo się śpieszył i dlaczego po ciemku, ale się w niego ugryzłam. Nie wiem, dlaczego.

      Usuń
  2. Oj tam, oj tam, to taka moda, specjalne skarpetki nie do pary. A dżinsy im więcej dziur tym lepiej. Dzisiaj płaci się za dziury a nie za materiał. Przecież to jasne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i bardzo dobrze! przynajmniej na spacerze nie jest nudno, bo można zaangażować szare komórki do kolejnej nadinterpretacji, pozwolić myślom na meandry niecodzienne.

      Usuń
  3. Już produkują skarpetki różniące się od siebie. Sprzedają parę niby nie do pary, bo na jednej głowa kota, a na drugiej kocie łapki. Ciepło już było.

    OdpowiedzUsuń