Zabierz
mnie na spacer. Pozwól iść i nie myśleć, pozwól patrzeć i zadawać pytania. Nie
martw się, wszystkie będą retoryczne, wszystkie absurdalne i nie będziesz
musiała odpowiadać, ani nawet gorączki mi sprawdzać, czy przypadkiem wiatr mnie
nie okaleczył i nie podał wprost pod nos wirusa grypy o nieznanej liczbie
cząsteczek N i H. Nie. Nie będziesz musiała nic. Daj mi tylko rękę i chodź ze mną,
żebyśmy poszli tam, gdzie się nie spodziewasz, gdzie ja nie wiem, a ty nawet się
nie domyślasz. Pozwól moim nogom niesfornym, na improwizację – przecież to nic
złego, że chcą. Że mają kaprys, marzenie, nieuświadomione potrzeby. Może
zaniosą nas na jakąś wyspę mniej od innych eksploatowaną, bo dalej od centrum?
Może w ciche, wąskie uliczki, na których bruk usiłuje jeszcze pamiętać Napoleona?
Nie wiem i nie pytaj mnie proszę.
Po
co mam kłamać, udawać, albo wymyślać odpowiedź, żeby potem pośród zawstydzenia powiedzieć
– pomyliłem się, przepraszam, nogi chciały inaczej… To naprawdę takie istotne
dokąd? Zmienia coś istotnego dla ciebie? Buty? Załóż wygodne, bo kto wie jak
długo iść będziemy. I spodnie, żebyś nie brzydziła się usiąść na krawężniku,
albo murku oporowym, na drewnianych, skrzypiących schodach, czy pośród chwastów
nad brzegiem rzeki rosnących. Kto wie, gdzie odpoczywać nam przyjdzie.
Iść,
żeby nie siedzieć, to wystarczająca argumentacja, impuls, który obrosnąć może
znaczeniem, albo wcale nie. Nieznana przyszłość w nieznanej lokalizacji. Taki
chaos piętrowy, w którym niewiadome nakładają się na siebie kolejną
wielokrotnością w porządek zbyt skomplikowany do zrozumienia. A pośród niego
my, za ręce się trzymając będziemy iść i dziwić się światu. A może siebie pokochamy
po drodze, albo przechodnia znienacka zauważonego? Nie wiem i dobrze mi z tą
niewiedzą, a ciebie chciałem zaprosić, bo to takie maluteńkie święto jest,
które właśnie z tobą chciałem popełnić, wypełnić i podzielić się nim.
Bo
patrzysz inaczej – uważnie, ale inaczej. Innymi zmysłami dotykasz widzianego, a
ja w swoich zdumieniach tonąc zachłystuję się niespodzianką powitą w twoich
myślach. Patrzysz własną płcią, przeszłością, doświadczeniem, które mi obce,
więc nie dziw się, że chcę. Bo taki spacer we dwoje to coś więcej niż dwa
spacery samotne. Coś więcej niż tam-i-z-powrotem. To nowa wartość, która wnosi
trzecie oko. Oprócz twojego i mojego pojawi się nasze. Inne od tych pierwszych.
Bogatsze i zaciskające się w splecionych dłoniach chęcią podzielenia się
wrażeniami, nieistotnością nawet.
Zabierz
mnie, albo pozwól mi zabrać ciebie na taki spacer, który nie skończy się nawet
wtedy, kiedy z niego wrócimy. Niech powrót stanie się tylko odpoczynkiem,
przerwą przed kolejnym wspólnym krokiem. Bo razem możemy dojść dalej niż
osobno, Razem nie musimy się nigdzie spieszyć, ani nigdzie zdążyć. Razem, to
nawet kierunek staje się drugorzędnym i nieistotnym elementem – tłem dla nas,
kiedy będziemy mijać go zapatrzeni w siebie, w horyzont i miliard detali
pomiędzy nami a kresem widzenia.
Wiesz?
Nie pokazałem ci jeszcze, jak wiatr czesze drzewa i maluje obrazy pieszcząc
nurt rzeki pod włos. Nie pokazałem, jak słońce maluje suche plamy na mokrych
elewacjach, jak kałuże kurczowo chwytają się brzegów, żeby się nie utopić, a
piasek skacze wyżej od pcheł, kiedy go zaatakuje przejeżdżający nieopodal
samochód.
A
może… a może pójdziemy i nie wrócimy już tutaj? Może weźmiemy się za ręce i utopimy
wszystkie klucze, podrzemy adresy oswojone i będziemy iść w stronę domu, który
dopiero ma dla nas zakwitnąć? Takie zaproszenie donikąd, za to na zawsze…
podasz mi rękę?
Niesamowicie tajemniczy ten spacer do swojego wnętrza, ale zatopiony w odmętach przyrody i niebanalnych słowach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
nie powinno się przez życie spacerować samotnie. taki spacer doskwiera.
UsuńRazem zawsze raźniej i lepiej widać szczegóły:-)
OdpowiedzUsuńotóż - w dobrym towarzystwie nawet świat wydaje się lekkostrawny.
UsuńMnie już masz. Będziemy skakać przez kałuże?
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz... możemy deszczową piosenkę wytupać w jakiejś.
UsuńChcę w niejednej.
Usuńszybko Ci rośnie apetyt. ileż razy jedną piosenkę można stepować zanim się znudzi?
UsuńMożna długo. Do bólu... nóg ;)
Usuńalbo do kataru.
UsuńWszystko jedno czy słońce czy deszcz:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=MSQEnjcH8fg
musical bezbłędny. a muzyka przepiękna.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i popłynęło słowami z "Fast Car" Tracy Chapman:
"Ty masz szybki samochód
Ale czy jest wystarczająco szybki, żebyśmy mogli odlecieć
Musimy podjąć decyzję
Wyjeżdżamy dziś, czy żyjemy i umieramy tak jak teraz"
A poniżej Tracy (jeden z moich ulubionych kontraltów) w całej krasie:
https://www.youtube.com/watch?v=onkIDKqZemM
Pozdrawiam:)
wyjeżdżamy. zdecydowanie. Tracy możemy zabrać, żeby miał kto zanucić kilka słów na do widzenia.
UsuńPośpiesz się z tym spacerem, bo mrozy powracają ;)
OdpowiedzUsuńnic z tego - pośpiech jest zabójcą spacerów.poza tym w szybkim kroku giną zauważenia.
UsuńCoś nam łagodniejesz...
OdpowiedzUsuńJa? Wam? może to pogoda mnie rozpieszcza...
UsuńCałkiem przyjemny spacer, jednak wolę spacerować sama.
OdpowiedzUsuńNiby Ewa, a Zosia-Samosia...
Usuń