środa, 14 marca 2018

Zaproszenie.


Zabierz mnie na spacer. Pozwól iść i nie myśleć, pozwól patrzeć i zadawać pytania. Nie martw się, wszystkie będą retoryczne, wszystkie absurdalne i nie będziesz musiała odpowiadać, ani nawet gorączki mi sprawdzać, czy przypadkiem wiatr mnie nie okaleczył i nie podał wprost pod nos wirusa grypy o nieznanej liczbie cząsteczek N i H. Nie. Nie będziesz musiała nic. Daj mi tylko rękę i chodź ze mną, żebyśmy poszli tam, gdzie się nie spodziewasz, gdzie ja nie wiem, a ty nawet się nie domyślasz. Pozwól moim nogom niesfornym, na improwizację – przecież to nic złego, że chcą. Że mają kaprys, marzenie, nieuświadomione potrzeby. Może zaniosą nas na jakąś wyspę mniej od innych eksploatowaną, bo dalej od centrum? Może w ciche, wąskie uliczki, na których bruk usiłuje jeszcze pamiętać Napoleona? Nie wiem i nie pytaj mnie proszę.

Po co mam kłamać, udawać, albo wymyślać odpowiedź, żeby potem pośród zawstydzenia powiedzieć – pomyliłem się, przepraszam, nogi chciały inaczej… To naprawdę takie istotne dokąd? Zmienia coś istotnego dla ciebie? Buty? Załóż wygodne, bo kto wie jak długo iść będziemy. I spodnie, żebyś nie brzydziła się usiąść na krawężniku, albo murku oporowym, na drewnianych, skrzypiących schodach, czy pośród chwastów nad brzegiem rzeki rosnących. Kto wie, gdzie odpoczywać nam przyjdzie.

Iść, żeby nie siedzieć, to wystarczająca argumentacja, impuls, który obrosnąć może znaczeniem, albo wcale nie. Nieznana przyszłość w nieznanej lokalizacji. Taki chaos piętrowy, w którym niewiadome nakładają się na siebie kolejną wielokrotnością w porządek zbyt skomplikowany do zrozumienia. A pośród niego my, za ręce się trzymając będziemy iść i dziwić się światu. A może siebie pokochamy po drodze, albo przechodnia znienacka zauważonego? Nie wiem i dobrze mi z tą niewiedzą, a ciebie chciałem zaprosić, bo to takie maluteńkie święto jest, które właśnie z tobą chciałem popełnić, wypełnić i podzielić się nim.

Bo patrzysz inaczej – uważnie, ale inaczej. Innymi zmysłami dotykasz widzianego, a ja w swoich zdumieniach tonąc zachłystuję się niespodzianką powitą w twoich myślach. Patrzysz własną płcią, przeszłością, doświadczeniem, które mi obce, więc nie dziw się, że chcę. Bo taki spacer we dwoje to coś więcej niż dwa spacery samotne. Coś więcej niż tam-i-z-powrotem. To nowa wartość, która wnosi trzecie oko. Oprócz twojego i mojego pojawi się nasze. Inne od tych pierwszych. Bogatsze i zaciskające się w splecionych dłoniach chęcią podzielenia się wrażeniami, nieistotnością nawet.

Zabierz mnie, albo pozwól mi zabrać ciebie na taki spacer, który nie skończy się nawet wtedy, kiedy z niego wrócimy. Niech powrót stanie się tylko odpoczynkiem, przerwą przed kolejnym wspólnym krokiem. Bo razem możemy dojść dalej niż osobno, Razem nie musimy się nigdzie spieszyć, ani nigdzie zdążyć. Razem, to nawet kierunek staje się drugorzędnym i nieistotnym elementem – tłem dla nas, kiedy będziemy mijać go zapatrzeni w siebie, w horyzont i miliard detali pomiędzy nami a kresem widzenia.

Wiesz? Nie pokazałem ci jeszcze, jak wiatr czesze drzewa i maluje obrazy pieszcząc nurt rzeki pod włos. Nie pokazałem, jak słońce maluje suche plamy na mokrych elewacjach, jak kałuże kurczowo chwytają się brzegów, żeby się nie utopić, a piasek skacze wyżej od pcheł, kiedy go zaatakuje przejeżdżający nieopodal samochód.

A może… a może pójdziemy i nie wrócimy już tutaj? Może weźmiemy się za ręce i utopimy wszystkie klucze, podrzemy adresy oswojone i będziemy iść w stronę domu, który dopiero ma dla nas zakwitnąć? Takie zaproszenie donikąd, za to na zawsze… podasz mi rękę?

20 komentarzy:

  1. Niesamowicie tajemniczy ten spacer do swojego wnętrza, ale zatopiony w odmętach przyrody i niebanalnych słowach.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie powinno się przez życie spacerować samotnie. taki spacer doskwiera.

      Usuń
  2. Razem zawsze raźniej i lepiej widać szczegóły:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż - w dobrym towarzystwie nawet świat wydaje się lekkostrawny.

      Usuń
  3. Mnie już masz. Będziemy skakać przez kałuże?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chcesz... możemy deszczową piosenkę wytupać w jakiejś.

      Usuń
    2. szybko Ci rośnie apetyt. ileż razy jedną piosenkę można stepować zanim się znudzi?

      Usuń
    3. Można długo. Do bólu... nóg ;)

      Usuń
    4. Wszystko jedno czy słońce czy deszcz:
      https://www.youtube.com/watch?v=MSQEnjcH8fg

      Usuń
    5. musical bezbłędny. a muzyka przepiękna.

      Usuń
  4. Witaj, Oko.

    Przeczytałam i popłynęło słowami z "Fast Car" Tracy Chapman:

    "Ty masz szybki samochód
    Ale czy jest wystarczająco szybki, żebyśmy mogli odlecieć
    Musimy podjąć decyzję
    Wyjeżdżamy dziś, czy żyjemy i umieramy tak jak teraz"

    A poniżej Tracy (jeden z moich ulubionych kontraltów) w całej krasie:

    https://www.youtube.com/watch?v=onkIDKqZemM

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyjeżdżamy. zdecydowanie. Tracy możemy zabrać, żeby miał kto zanucić kilka słów na do widzenia.

      Usuń
  5. Pośpiesz się z tym spacerem, bo mrozy powracają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic z tego - pośpiech jest zabójcą spacerów.poza tym w szybkim kroku giną zauważenia.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ja? Wam? może to pogoda mnie rozpieszcza...

      Usuń
  7. Całkiem przyjemny spacer, jednak wolę spacerować sama.

    OdpowiedzUsuń