poniedziałek, 15 lutego 2021

Życzliwie.

 

Pani w poważnym wieku kompletnie niepoważnie biegła przez ulice, by dogonić świeżo zdezynfekowany autobus, w którym siedział już chłopak zdający się pod maseczką uśmiechać bez końca. I oko puszczał do wszystkich bez wyjątku. Do tej pani, co wzroku znad monitora telefonu nie podnosiła, do konduktora życzącego miłego dnia tym, co bilet mieli nieskazitelny, do chłopaka ustępującego miejsca kobiecie z dzieckiem. Dziewczątko, na mój smak dopiero podążające w pół drogi między -naście i -dzieścia, podziurawiło ucho najmarniej siedmioma kolczykami o kamiennych, turkusowych oczkach – być może drugie również, jednak pozostawało ono poza zasięgiem mojej dość rozpierzchniętej percepcji. Pan (jak się wstępnie zdawało) siedział w za krótkich spodniach. Po dojrzałym namyśle uznałem jednak, że to nogi miał za długie. Wrony dojrzewają na najwyższych piętrach drzew, a słońce ściąga z gałęzi nocną siwiznę. Psy, by napiętnować otoczenie intensywną żółcią chwilowej obecności, ostrożnie wstawiają łapy w głęboki śnieg, który przed świtem chrzęści, a w południe zaczyna mlaskać, by wieczorem znów zapłonąć iskrami ognia odbitego od księżycowego zadowolenia. Ptaki przypomniały sobie, że można fruwać nad Miastem pomimo zimy i znów są. Śmieszka z łupem w dziobie siada na miejskiej fosie okrytej lodowym obrusem, wróble ukrywają się w rozebranych do zimowego snu żywopłotach, kwiczoły dzielnie przeszukują kąty z wysokości młodych drzew. Uśmiecham się – bo potrafię. Nie trzeba mi solidniejszego uzasadnienia.

2 komentarze:

  1. Czyżby czuć już było przedwiośnie, skoro w przyrodzie takie poruszenie?
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic z tego! zima piękna jest - cicha, śnieżna i wreszcie taka, jaką być powinna - niech sobie trwa na przekór malkontentom!

      Usuń