Głupiec.
Bez żadnych oznak przymusu istota
przede mną zaczęła puchnąć i nabierać kształtu. Chciałem pomóc, albo choć
krzykiem sprowadzić fachowe wsparcie, nim mnie w końcu olśniło! Istota błyskawicznie
przekroczyła masę krytyczną i znikąd pojawiła się grawitacja, przyciągając bezradne
otoczenie.
Głodna.
Wiedziałem, że uwielbia kwiaty, szczególnie
te tutejsze, rosnące niemal dziko po wiejskich ogródkach, czy rowach. Przyniosłem
jej bukiecik kolorowych nagietków. Powąchała patrząc na mnie z uznaniem i
pożarła je na miejscu.
Gapa.
Nigdy nie umiałem sięgnąć ręką między
łopatki, żeby się podrapać, a świat (oczywiście) uwielbiał łaskotać mnie
właśnie tam. Wyżebrałem u pana Boga dodatkową rękę, aby uwolnić się od męki.
Nie pomyślałem, że stare ubrania nagle przestaną pasować, a nowe będą okropnie
drogie.
Gaduła.
Nauka nie potrafiła odkryć przyczyny
jej nieustannego gadulstwa, fakty jednak były bezwzględne. Gadała nawet przez
sen. A kiedy miała pełne usta – od niechcenia przełączała się na tryb
brzuchomówstwa wspartego językiem migowym.
Grzybiarz.
Uwielbiał jesienne wyprawy do lasu, z
których wracał objuczony jak mało kto. Kiedy nieszczęśliwym splotem zdarzeń
stracił władzę w nogach popadł w oczywisty marazm. Długo trwał w letargu
zaniedbując higienę, aż porósł grzybami, co pozwoliło mu na pielęgnowanie pasji
w domowych pieleszach.
Wszystko na "g"!
OdpowiedzUsuńcóż za odkrycie!
UsuńWiekopomne!
Usuńwielkie gie!
UsuńBuuu... Będę smutna.
UsuńCzy Głodna jest parzystokopytna? 😀
OdpowiedzUsuńa może tylko weganka? z lakierowanymi pazurkami?
Usuń