sobota, 27 maja 2023

Piękno.

 

Kobieta o mięsistych wargach przeżuwała smętne myśli i życzenia nieżyczliwe, krzywiąc się, by skutecznie zgasić własną urodę. Nieco młodsza, miała twarz o wiele bardziej rozmowną. Tłumaczyła coś towarzyszowi i odniosłem wrażenie, że przemawia doń jeśli nie całym ciałem, to przynajmniej całą twarzą. Pierwszy godzień odnotowania siniaczek zawitał na damskiej (niezbyt zaskakująco, można wręcz powiedzieć, że był to trywialny przypadek) łydce. Pięknie wykaligrafowana duża litera J jakiej nie powstydziłby się żaden książkowy inicjał.

 

Kwitną właśnie czeremchy, więc wszystko co wyżej, to jedynie mało istotny wtręt, do czegoś większego. Wracałem sobie nie do końca beztrosko autobusem, jakich w Mieście wiele. Siedząc anonimowo w tłumie spieszącym bardziej na kolację niż obiad, gapiłem się to tu, to tam. Jak zwykle. Starałem się nie wisieć przesadnie wzrokiem, ani na pięknych wzgórkach łonowych wypiętych pod podgumowanymi dżinsami pełnymi dziur, ani na pobladłe, pozimowe pępki, przyozdobione wymyślną biżuterią. Znienacka zostałem trafiony przez parkę siedzącą przede mną. No właśnie. Zafascynowany patrzyłem na sylwetki niewątpliwe młode i piękne, jednak zajęło mi sporo czasu zanim zrozumiałem przyczynę zachwytu. Oni byli prawdziwi! Oboje! Żadnej biżuterii kaleczącej ciała, żadnych makijaży, balejaży, tatuaży i nawet paznokcie i rzęsy mieli własne! Dziewczyna ufnie wtulała się w ramię chłopca, on delikatnie pieścił jej włosy. Nagle mocniej przytulili się do siebie, jakby czekało ich dłuższe rozstanie, po czym każde z nich bardzo oszczędnie ucałowało oba policzki drugiego. Dziewczyna dyskretnie namaściła chłopca malutkim krzyżykiem, który namalowała mu kciukiem na czole nim wysiadł, podczas gdy ona jechała dalej już sama. Scena była tak subtelna w rozwrzeszczanym, wulgarnym świecie, że mnie oszołomiło na długo. Każdemu życzyłbym podobnej delikatności i piękna. Ech! Romantyk ze mnie.

8 komentarzy:

  1. Będąc na Twoim miejscu, też wpadłabym w zachwyt nad wdziękiem tej pary, tak naturalnej i tak delikatnej. Widocznie też jestem romantyczką. Zapewne też konserwatystką w niektórych aspektach życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po Twoim mieście autobusy też jeżdżą. może warto się porozglądać nieco czujniej?

      Usuń
  2. Od pewnego czasu dumam (nad miską przekąskowych fasolek) nad blogami. Dumam, dumam, a Twój blog plącze mi się jak banderola wokół głowy. Zadumałam się mianowicie nad faktem, że coraz więcej blogerów zaczyna dryfować w stronę politykierstwa, które nuży mnie i drażni. Ileż można się nakręcać i pluć jadem w dowolną stronę? Gdzie się podziewają blogi nierozpolitykowane, podejmujące przyjemne lub nieprzyjemne, ale inne życiowe tematy? Czytając Ciebie, czuję się jak w sanatorium umysłu. I nawet duszy, jeśli takową posiadam. Tutaj jest azyl dla takich jak ja. Żyj i pisz do końca świata i o jeden dzień dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli tylko zdrowie pozwoli. pomysł na bloga to coś od czego warto zacząć. ja knułem całe trzy miesiące - co pisać i jak. a dopiero potem wkleiłem pierwszą skromniutką notkę. tamten blog już nie istnieje ale - mam go zachowanego w całości. potem trochę ewoluowałem - obok obrazków pojawiły się opowiadania i rozmaite zabawy mające nauczyć mnie moresu i szacunku dla słowa. sam nie wiem co będzie dalej. a w kwestiach politycznych - nuda. od czasu do czasu jakaś prasóweczka i to by było na tyle.

      Usuń
  3. pieknie to opisałeś, przyszła mi na myśl para bohaterów Quo vadis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gość zasłużył na Nobla za układanie słów w większe treści - z mojego horyzontu daleko do takich osiągnięć.

      Usuń
  4. Utknąłem na "mięsistych wargach"...Co mnie opętało...
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. głodny? może lepiej nie czytać na czczo?

      Usuń