W autobusie pusto, jakby w „Biedronce
rozdawali piwo, suszarki do włosów, czy inne artykuły pierwszej potrzeby.
Wzdłuż niegdysiejszego (czekałem na okazję, żeby użyć słowa) wysypiska śmieci,
dziś porośniętego chwastem wszelakim, wędrowała pani w białej sukience z
rozcięciem eksponującym urok kolanka. Kasztanowce różowe od kwietnych kiści
kuszą w blasku porannego słońca bardziej, niż żółte, pluszowe pompony na
złotlinach. Klony srebrzyste pod młodymi liśćmi kryją stare blizny. Stadko
kloszardów fetuje nowy dzień imprezą pod chmurką. W menu wódeczka i piwko nad
brzegiem ruczaju.
Nana na nich mówi obszczymury spod katucha(śmietnika). Są przesortowani. Paru znam.
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
oni za to znają wszystkich bez wyjątku. i do każdego mówią to samo - ziomuś dorzuć się do piwa dwadzieścia groszy już mam...
UsuńFakt.
UsuńDo mnie mówią-Jasiu masz brewet? Nanę omijają z daleka , zaczepka i od razu w lampę. Nana chodzi w moro.
przezorny Janek
swoją drogą - ciekawe że na szklaneczkę "burbona" - zawsze znajdą kasę.
UsuńAż musiałam sprawdzić, co to takiego ten złotlin!
OdpowiedzUsuńkrzaczor taki. nic wielkiego ale kwiatuszki ma w słoneczne różyczki.
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuń