Pani zapewne była obca, gdyż negocjacje
z elektronicznym kasownikiem trochę ją przerosły i zakończyłyby się kompletną
porażką, gdyby nie lokalne wsparcie. Wyraźnie niosło się na deszcz, bo kolarz
przejeżdżający ulicą okrył kask ochronny pokrowcem przeciwdeszczowym, choć
łydki miał odsłonięte – zapewne wodoszczelne.
Czy kolarz nie miał siniaków?
OdpowiedzUsuńzafascynował mnie pokrowiec na kask i nie zerknąłem. poza tym spieszył się chyba i dość szybko przebieral nóżkami.
UsuńWolę oglądać kolaże. Kolarze na szosach mnie deprymują, chociaż to Nana prowadzi autko.
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
dobrze jest wiedzieć co się lubi. wtedy się dąży. gorzej kiedy wie się tylko czego się nie lubi bo wtedy się unika. a to zupełnie inna liga.
UsuńWidocznie kask cenniejszy od łydek...
OdpowiedzUsuńmoże bał się że mu deszcz rozum wypłucze?
Usuń