Resztki nocy kurczowo trzymały się
nieba. Nad rowem pustułka w locie stojącym kontrolowała tajemne życie w nim
ukryte. Wielkie, zachłanne jęzory łopianu zlizywały nocną wilgoć z otoczenia.
Autobus dowiózł mnie zbyt szybko, więc meandrowałem spontanicznie starówką. m. zauważała, że jestem jedyną znaną
jej osobą, która tak właśnie nazywa najstarszą część Miasta. Najpierw
obszczekał mnie jakiś zgorzkniały wróbel, kiedy patrzyłem, jak starzeją się
drzewa rosnące w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach, na zapomniane
podwórka, szczelnie zamknięte na łańcuch, by teraźniejszość nie miała tam
wstępu. Później podziwiałem urodę klasztornych i uniwersyteckich murów, wiatry
wiejące wzdłuż Rzeki i przetrzebione wronie skrzydła kołujące nad kwitnącą
zielenią wysp, wolnych o tej porze od turystycznego rejwachu. Sennie zapodziana
Azjatka szła tam, skąd nadszedłem, więc powrót (zapewne) będzie możliwy.
Łysiejący gość, ufnie przytroczony do parasola, elektronicznie zwiedzał bulwary,
fizycznie mijając je bez ruszania głową na boki. Zakonnice pakowały do
luksusowych samochodów codzienną dawkę dobroczynności, kamienny papież z cokołu
beznamiętnie pokazywał paluchami drogę ku przyszłości. Nitowane, metalowe łuki
mostów flirtowały z Rzeką i przekomarzały się z pochmurnym niebem, nieuczesane
trawniki kryły drobne, ukryte żywoty. I dopiero kolarz jadący w maseczce
zaciągniętej pod same oczy wybił mnie z sentymentalnych uniesień. Rzeka poniesie
wszystko, co się komu zamarzy – jednym pod nos podsunie jadowite wirusy, innym
nostalgiczną pieśń. Albo myśl dopiero co odkrytą na murze. „Nikt nie jest
nielegalny”.
"Kamienny papież" to spostrzeżenie doskonałe.
OdpowiedzUsuństoi tam od wielu lat. czasami nawet jest myty nie tylko przez deszcze.
UsuńBardzo wczesnym rankiem świat i świt są pełne nadziei na Nadzieję. "Na krawędzi nocy i dnia" - https://www.youtube.com/watch?v=WuKBR5gpVVU
OdpowiedzUsuńtym lepiej dla wstających wcześnie.
UsuńNas "prześladuje" wilga. Pięknota.
OdpowiedzUsuńW czasie ręcznego koszenia trawy(nienawidzę maszyn koszących) wypłoszyłem nieopacznie gniewosza. Pewnie jeszcze bardziej się zgniewał i zniknął ...
Kotyry w tym roku pięknie się rozrosły.
przezorny Janek
lubię zadowolonych ludzi. i takich którzy doceniają to co mają. niech Ci rosną jak najbujniej.
Usuń