Wrona znalazła w ulicznym śmietniku papierowy
worek, a w nim (jak się wkrótce okazało) frytki. Zimne po nocy, ale wciąż
jadalne. Kobieta siwa na żądanie dziś nie czytała książki. Szkoda. W Mieście
łatwiej dostrzec ukraińskie tablice rejestracyjne, niż te z sąsiednich
województw. Co dziwniejsze – białoruskie są równie popularne. Cieleśnie
wyeksponowane „glonojady” od świtu szukają właściwej witryny, do której mogłyby
się przyssać, by oszołomić publiczność niewątpliwym wdziękiem i łagodnością. "Parcie na szkło" - jak najbardziej uzasadnione.
***
Kościelne wieże zarabiają na turystach
więcej, niż niedzielna taca wsparta miłosierdziem wiernych. Młoda woń bzu
rywalizuje z aromatem skwierczących schaboszczaków. Dla kloszardów nastał dobry
dzień. Tak dobry, że w słońcu wygrzewają się puste flaszki po dużej wódce i
małym piwie. Kloszardzi w zatrzymanym kadrze popełniają drzemkę na laweczce
względnie na trawniku szpikowanym czerwono-czarnymi tulipanami. I tylko
dmuchawce czekają na wiatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz