W autobusie wyraźnie widać wiosenne
dylematy – czy lepiej zmarznąć jadąc, czy spocić się wracając. Żadna z opcji
nie ma wyraźnej przewagi. Młoda kobieta o połyskliwym nosie drzemała
bezwstydnie, ignorując mijające przystanki. Inna – zrobiona na matowo ziewała
jawnie i otwarcie. Nie wiem czy to były komplement – ma pani piękne (zgrabne?)
migdałki, więc nie ryzykowałem. Pani fałszywie siwa znów czytała archaicznie
papierową książkę. Z okna dostrzegłem brunetkę z dłońmi w przykusych
kieszeniach asystującą psu w przysiadzie realizującemu czynności fizjologiczne.
I wronę bombardującą skutecznie płyty chodnikowe zeszłorocznym orzechem. Już po
pierwszym nalocie udało się więc pałaszowała zawartość ignorując przemarsz
ludzi.
Jeszcze nie miałem okazji widzieć damskie migdałki. Dużo tracę?
OdpowiedzUsuńto zależy. lubisz perwersje?
UsuńNie wiem. Jeszcze nie udało mi się zażyć jakiejś...
Usuńczas najwyższy - życie nie będzie czekać.
UsuńFałszywie siwa to taka co siwiznę zrobił jej fryzjer, a może sama sobie ją zrobiła?
OdpowiedzUsuńTaka jedna nasza podwórkowa wrona, opróżnia z czegoś balkon w pobliżu mojego kuchennego okna, pewnie budulec na gniazdo gromadzi.
tak - siwa na żądanie.
UsuńZ tym przykusymi kieszeniami to ciężko wytrzymać. Upchać coś można, ale rąk wsadzić nie da rady. Najgorzej w zimie. Ale kurtkę lubię, więc ...co tam kieszenie. Pryszcz.
OdpowiedzUsuńmoże trzeba kieszeniom wyciąć dna? nikt nie zobaczy...
UsuńNie da rady. To boczne wejścia przy głównych kieszeniach pakowanych od góry ( z klapką). Dobytek w postaci chusteczki higienicznej i przysmaków dla psa- mieści się tam bez problemu.
Usuńwięc może torebka na łakocie? albo plecaczek?
Usuń