Bulwary zaczynają pachnieć lipami.
Pośród rozprzestrzeniającej się słodyczy mknął na rowerze pan zbudowany z takim
rozmachem, że rower pod nim wyglądał na dziecinna zabawkę. Zapewne rowerów
skrojonych na jego kategorię wagową nie ma w sprzedaży (desek klozetowych
również), więc mknął na zbyt małym rowerze całkowicie absorbując sprzęt na
krawędzi krytycznych obciążeń. Chwilę później dostrzegam dziewczę w obcisłych Kolakach
opinających pupę w rozmiarze adekwatnym do umordowanego roweru. Czyżby pan jej
podprowadził?
Przypominam sobie popołudnie. Na
centralnym deptaku Miasta, w jednym z kawiarnianych ogródków siedziała i
raczyła się delicjami z menu emerytowana kobieta. Niby wiedziałem, że starsi
ludzie marzną, ale nie sądziłem, że aż tak. Pani szeroko rozchyliła nogi i
pozwoliła słońcu pieścić własne łono, ku smutkowi płowiejącej, czarnej bielizny.
Turyści zwiedzający zabytki byli nieco skonfundowani, gdyż spodziewali się
raczej zabytków sztuki nieożywionej, gdy niewiasta wykazywała niewątpliwe
oznaki wigoru i absolutnie nie posiadała tabliczki z ostrzeżeniem: „Zabytek
prawem chroniony”.
Kiedy przez moment niosło się na deszcz,
pomyślałem, że jeśli zacznie, któryś z bohaterów zacznie płakać, a innego
trzeba będzie uśmiercić, jednak słońce wygładziło dramatyczną sytuację i
powróciła sielanka pełna błogości, miłości i uczuć pluszowych.
Przechodząc pod lipami poczułam leciutki prysznic z soku lipowego, na szczęście nie poleciały za mną pszczoły...
OdpowiedzUsuńpszczoły nie są mięsożerne. najwyżej zlizałyby z Ciebie aromat.
UsuńJa też jestem zbudowana z rozmachem, może dlatego nie lubię jeździć na rowerze? Chociaż rozmiary adekwatne są.
OdpowiedzUsuńi dobrze. nie każdy musi być pustym stelażem na ciało. a jeśli mieścisz się na desce... to rozmach na pewno nie jest przesadzony.
Usuń