Z
takim zapytaniem wsiadł zaniepokojony pasażer i powtórzył pytanie jeszcze ze
dwa razy. Odzew był raczej słaby. Oficjele przyznają, że co trzeci mieszkaniec Miasta
jest obcy, więc prawda zapewne oscyluje wokół pięćdziesięciu procent
faktycznego stanu. Czyli niepokój był w pełni uzasadniony. Bronić rubieży
zachodniej kultury z takiej odległości od frontu może tylko zatwardziały kozak.
Azjata
w giebeesach (Gaciach Bojowo-Sportowych) zwanych gdzieniegdzie „granatami” ze
względu na barwę, biegł od zamkniętej jeszcze galerii handlowej w kierunku już
otwartego dworca kolejowego. Uciekał? Nieco mu się posiwiało, więc być może
strach trzymał go mocno w objęciach.
Sprzątaczka
z grubym warkoczem wyczesywała z chodnikowych fug niedopałki, aromat lipowy
przeglądał się w Rzece z narcystycznym zadowoleniem. Młoda kobieta z psiakiem
szczekającym na starszych panów zbyt natarczywie przyglądającym się owej parce,
przeczekała chwilowe zainteresowanie nim zanurzyła się w cień bramy.
Idąc
drobnymi ulicami dostrzegam kolejne popisy graficiarza – „LUSTRO.” Pisane z
kropką w posłowiu pojawia się coraz częściej. Nie wiem, czy to jakaś akcja, czy
chwali się świeżak spray’owy. Dość powiedzieć, że podobnym napisem ozdobiona
została kamienica, w której gaz zabił mojego przyjaciela, choć ten instalacji
gazowej nie miał. Mawiają, że pechowcowi w drewnianym kościele cegła na łeb
spadnie i chyba coś w tym musi być.
Kobieta
w korku. Za kierownicą bolidu miejskiego do zadań specjalnych (szoping,
teleporting i manicuring) zagarnęła dłonią włosy (własne, lub zaadoptowane)
zaciągnęła się głęboko ich aromatem, po czym spętała je z tyłu głowy.
Intrygujące, co zrobiłaby, gdyby zapach okazał się zbyt odrażający, względnie
nad wyraz kuszący.
Wyrazy współczucia z powodu śmierci przyjaciela!
OdpowiedzUsuńZnane są już przyczyny wybuchu?
nic o tym nie wiem.
UsuńHigieniczna laska.
OdpowiedzUsuńOpalane dredy podobno nieźle śmierdzą, może miała jakieś niemiłe wspomnienia?
Nie pozwalam Nanie na depilacje. Lubię kręcić loczkI i wiązać kokardki na małych warkoczykach...
Jest to zajęcie nad wyraz żmudne, ale te zapachy...
przezorny Janek
rozumiem że intensywność doznań węchowych rośnie z czasem. z ilością zaplecionych warkoczyków. smacznego.
UsuńTak sobie myslę, że to może jakiś Twój wielbiciel rozsławia Twój blog sprayami?
OdpowiedzUsuńna murach piszą raczej wyznania miłości i życzenia nieżyczliwe. chociaż tego również nie rozumiem.
UsuńTakie rozsławianie to chyba wyraz miłości właśnie.
Usuńdobrze, że nie wyznaje jej serią z CKM-u na plecach przechodniów
Usuń