Osobnik płci utajonej ozdobił centrum
zmysłów własnych zagonem warkoczyków czarniejszych nawet od bagiennych adidasów
noszonych na wypadek powodzi. Wspinający się ponad róże kwitnący krzew ligustru
utworzył z nią żywą flagę narodową.
Szóstka pikowa wygrzewała się pod ławką
leżąc między kapslami, butelkami i papierkami po słodyczach, jednak nie mam
pojęcia, co mi wróżyć miała.
Mawiają, że właściciel upodabnia się do
psa. I coś w tym jest. Pani wiodła pupila na pokuszenie pośród świeżo
obsikanych traw i krawężników. Psiątko było bielsze od dziewiczego sumienia, a
dziewczę wdziało na się dres o zaledwie ton mniej czysty aby zachować skromność
kompozycji na tle miejskiej pstrokacizny.
Rzeka wciąż płynie, leniwie popychana
rybimi ogonami w stronę odległego morza. Rajskie jabłuszka kraśnieją na wiotkich,
drobnych gałęziach drzew.
Czy fotki z dna oka to denne fotki?
OdpowiedzUsuńzapodziały mi się tam obrazki - więc je wyłuskałem. i unieruchomiłem w blogu.
UsuńNiezmiernie podobają mi się rybie ogony popychające rzekę w kierunku morza.
OdpowiedzUsuńktoś musi pracować aby lenić mógł się ktoś.
UsuńUpodobnić się do posiadanego zwierzęcia...
OdpowiedzUsuńNie zrezygnujemy jednak z marzeń -osioł, albo kozioł. Pełne zrozumienie u Nany. Do papugi nie ma przekonania, a koala jest zbyt wymagającym stworzeniem.
Zdecydowanie osioł!
przezorny Janek
koza jest dobra. łatwo wykarmić i jeszcze mleko da.
UsuńNie da, trzeba samemu wydoić...
Usuńkozia pani
Mleczak kozy(koziołek rzeczny?) jest mało wydajny, mleczko rozwodnione...
OdpowiedzUsuńNiech lepiej spływa do morza.
przezorny Janek
nie sprawdzałem wydajności koziołka. ani stopnia koncentracji pokarmu.
Usuń