Jerzyki w lotnych specgrupach monitorują osiedlowe
życie. Czas sukienek i sandałów. Pierwsze „zapomniane” biustonosze łkają pieśni
żałobne w szufladach, gdy ich nosicielka poddaje się rozkoszom wietrznego masażu. Rokitniki
obsypane kwieciem, których biel tonowana jest kurzem ulicznym osiadającym
gęsto i bez oporów. Gość w dresie wracał z chyba nieudanego grilla, bo
ostatnie piwo dopijał w autobusie, bawiąc przy tym współpasażerów rubaszną
rozmową telefoniczną prowadzoną wystarczająco głośno, by zakrzyczeć miejski
harmider. Na słupie podtrzymującym trakcję dostrzegam napis „Lustro
Może ów napis zrobił jakiś wielbiciel Twojego blogu?
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś podejdzie i zapyta? cześć - ty jesteś oko?
Usuń