Pierwszy raz spotkaliśmy się przy
piwie, w lokalu niegodnym szanującej się kobiety. Nikt z nas nie znał recepty
na życie. Może dlatego, że za młodu trochę pobłądziliśmy, dojrzewając w zbyt
ubogich środowiskach, by mieć jakiekolwiek aspiracje, a bełkotliwych instrukcji
podchmielonych dorosłych nie potrafiliśmy rozszyfrować?
On walecznie
postawił na siłę własnych rąk, wtedy zdrowych i mocarnych. Ja? Byłem zbyt wątły
na podobny wybór, więc tchórzliwie zainwestowałem w głowę.
Mijały lata,
w trakcie których wielokrotnie przełykaliśmy konsekwencje młodocianych wyborów.
Obaj nie
mieliśmy racji.
W podłej knajpie
wspólnie przepijaliśmy ostatnie nadzieje bez szansy na realizację. Kiedyś
mieliśmy plany, teraz byliśmy już tylko pijakami.
Każdy pijak najpierw pije, by zapomnieć, a potem nie pamięta, o czym chciał zapomnieć...i zawsze inni są winni.
OdpowiedzUsuńjotka
czyli jednak - coś się udało. skutecznie zapomnieć.
UsuńPijak to chyba dość popularny zawód...
OdpowiedzUsuńalbo sport narodowy. powinny być mistrzostwa świata w piciu - na wagę na czas i na umór.
UsuńŚrodowisko w jakim człowiek się wychowuje...owszem...ma wpływ na aspiracje, ale żadne środowisko nie gwarantuje , że się je będzie posiadać.
OdpowiedzUsuńWarunki do rozwoju osobistego mogą być różne, ale człowiek nie zawsze chce/ może skorzystać ze stworzonych przez życie możliwości...lub ich po prostu nie jest w stanie dostrzec z różnych powodów.
A na starość....pije się z nudów, z braku zadowolenia z życia lub wręcz przeciwnie. Wystarczająco dobry powód by to robić zawsze można znaleźć...A czasem bez powodu...tylko z naśladownictwa...
Ech....znowu mi się gaduła włączyła...
to gadaj - czemu miałoby to być coś gorszącego?
UsuńGadam, gadam...gdzieś trzeba się czasem wypowiedzieć.
Usuńmiejsca dość - każdy się zmieści.
Usuń