poniedziałek, 5 września 2022

Rozmaitości.

Niebo pełne chmur o barwie podkręconej wilgocią nocy nie ukryło sznura kormoranów, które przez odległość straciły lakierowaną czerń piór lecąc ku północy. Niewątpliwie wyzwolony i odważny pan obudowany cieleśnie z lekkim rozmachem szedł bez biustonosza i nie zwracał uwagi na zachwyt otoczenia na widok podrygujących swobodnie piersi. Najwyraźniej przywykł do atencji ze strony przechodniów. Inny, w sandałach i krótkich spodenkach ozdobił podgardle żywopłotem starannie przystrzyżonym i wymodelowanym na gęstą szczotkę. Po bujności znać było, że zarośla trafiły na żyzny grunt, jednak boję się spekulować, czym były nawożone – nosiciel preferował styl militarny powyżej kończyn dolnych wciąż grzęznących w letniej rozpuście.

 

Ze zdumieniem odkrywam, że Miasto zmienia się nieustannie, jakoś tak dyskretnie i poza postrzeganiem. Wystarczyło jednak wspomnieć obraz z grubsza w skali podręcznika do HiT, aby zauważyć, że zniknął szpital, biurowiec, parę ulic zmieniło rozmiar na XXL, a przedwojenne kamieniczki cisną się w szeregu innych i ledwie im miejsca wystarcza na dwa-trzy okna gęsto utkane na renesansowej elewacji.

 

Mijam panią podpierającą pejzaż zaspanego parku, gdy na szczytach sąsiadujących koron drzew dwie cukrówki kołyszą się pośród cienkich gałązek w oczekiwaniu na skok odwagi pozwalający połączyć dwa byty w jedność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz