Kobieta najwyraźniej ćwiczyła paniczną ucieczkę z Miasta, kiedy w biegu zatrzymał ją ból wątroby, czy może śledzionej. Nie zauważyłem szczegółów, bo pół świata zasłoniła mi masywna, czarna pupa. Niczym kosmiczna dziura mogła mieć nawet własną grawitację, więc przezornie trzymałem się odległej orbity i tylko obserwowałem pulsowanie owej żywej(?) istoty. Przede mną siedział pulchny pan wystrzyżony na pluszowo i czytał wiersze. Analogowe.
Kloszard, niczym pies, zaznaczał granice rewiru moczem, ignorując otoczenie z iście angielską flegmą. W krzakach schną porzucone, pozbawione donic i opieki trawy. Gość, zamaskowany dokładniej od pszczelarza w ferworze pozyskiwania miodu, strzygł kosiarką krawężniki. Pani mijająca go w bezwidzeniu była nadzwyczajnie trójwymiarowa. Nie potrafiła chyba zdecydować się, który z wymiarów preferuje, więc rozkwitała radośnie w każdym z grubsza (dosłownie) po równo.
Po wcześniejszych atakach na miejskie bruki galanterii odzieżowej (majtki, skarpety) w jedynie słusznym kolorze, trafiam na dwie białe skarpetki. Nie od pary, co obecnie nie oznacza, że pochodzą z rożnych osobników. Moda taka, że nosić można zestawy wyciągnięte z szuflady jak króliki z kapelusza.
Krajobraz kontrastów.
OdpowiedzUsuńStać przed wyborem, między monstrualnymi doopami w obcisłych rajtuzach, a szkieletorami w obwisłych ogrodniczkach?
Na średniaków w dresach nikt już nie zwraca uwagi, chyba, że jacyś łysi w drechach zwrócą ją na nas.
Olać groteskę i iść tropem kloszarda. Stracił czucie, nie trzyma moczu, ale trzymie jeszcze pion. Zbiórka w bramie, czuć atmosferkę i naturalne dezodoro "trzy w jednym".
przezorny Janek
krajobraz wonny, niczym wnętrze oficyny obok baru dla amatorów i smakoszy browarków.
UsuńSpodobało mi się, że ten pan czytał sobie wiersze. I nawet jeśli były anologowo, to jest to przecież niezwykłe.
OdpowiedzUsuńwłaśnie dlatego jest niezwykłe - mało kto teraz czyta z papieru. większość korzysta z elektroniki
Usuń