Początkowo onanizm miał przykryć dramatyczną różnicę w zapotrzebowaniu na rozładowanie seksualnego napięcia pomiędzy nastolatkiem, a rówieśniczkami z własnego otoczenia. Niedopasowanie zaowocowało rozpaczliwą masturbacją, powielaną przy każdej możliwej (i niemożliwej) okazji.
Kiedy akt samospełnienia okrzepł, stał się dostarczycielem nikomu nie przynoszących krzywdy cichych radości, w świecie pełnym uzależnień. Ewoluował i stał się prozą codzienności. Świadomy związek z samym sobą nie niósł nieporozumień, a autoerotyczną monotonię okazjonalnie przerywały odpłatne uniesienia.
Długo trwało, zanim zrozumiałem, że od lat bezlitośnie jestem molestowany seksualnie i sam jestem swoim oprawcą. Wtedy dopiero zdobyłem się na odwagę, publicznie wyznałem nagą prawdę i złożyłem zawiadomienie do organów ścigania.
Wyznanie nagiej prawdy i onanizm.
OdpowiedzUsuńPodwójna ulga i komfort psychiczny. Co będzie dowodem w sprawie?
przezorny Janek
dowód rzeczowy mógłby zostać uznany za obrazę sądu, a na nieobyczajność znajdą się paragrafy.
UsuńJeżeli sąd będzie wyrozumiały, to wystarczy goła ręka. Prawa natury. Co robi prawica nie musi wiedzieć lewica.
UsuńU mańkutów odwrotnie. Zawsze można utajnić przewód dla dobra ofiary, a w tym przypadku może nastąpić zamiana ról. Są podstawy, że ofiara może szantażować sprawcę? Syndrom sztokholmski i uzależnienie.
Cholera, wspólna terapia ofiary ze sprawcą może odnieść odwrotne skutki od oczekiwań psychiatry.
przezorny Janek
Wcale mnie to nie dziwi. Skruszony oprawca szuka pomocy i sam na siebie donosi. Zdarza się, że organy ścigania są całkiem atrakcyjne.
OdpowiedzUsuńtrochę to przypomina Dostojewskiego "Zbrodnia i kara"
UsuńJeśli oprawca dogada się z ofiarą, to może wycofać zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Wtedy ani zbrodni, ani kary nie będzie. Dla aspirujących pismaków najważniejsza jest wolność w wyrażaniu siebie. :)
Usuńchyba, że sprawę z urzędu przejmie gorliwy wyznawca Temidy.
Usuńlubię wolność w wyrażaniu siebie - czy to coś złego? a aspirujący pismak brzmi jak obelga.
Nie bądź taki spięty. :) Pisząc o aspirującym pismaku myślałam o sobie. :P
UsuńDonos na samego siebie? Chyba że oprawca nie utożsamia się z częściami swego ciała...
OdpowiedzUsuńhistoria zna takie przypadki. precedens był już nie raz.
UsuńKiedys, zeby dostac sie do ciupy niektorzy kradli. Wiadomo, zima idzie, a w wiezniu jest cieplo i jesc dajom. Kolokazja
OdpowiedzUsuńczyli - jesień idzie! czas na państwowy garnuszek. Brat Albert też karmi i ciepłym kątem służy, choć wolności zabiera zdecydowanie mniej.
Usuń