Rosa wciąż wyleguje się na źdźbłach trawy, a już biegnie chodnikiem murzynka z plecaczkiem (czy czarnoskórzy pocą się w odcieniach szarości, albo czerni?). Naprzeciw niej kłusuje starsza dama w okularach i czapeczce składającej się wyłącznie z daszka. Obie minąć musiały chłopaka podążającego rączo z telefonem w dłoni. Na szkolnym boisku do koszykówki parka bliska emeryturze uprawia ćwiczenia gimnastyczne, a po ulicach suną kolarze w każdym rozmiarze. Gość z siwym łbem uprawia uliczne marszobiegi zazdroszcząc prędkości co bardziej wysportowanym jednostkom.
W tym bezmiarze ruchu nadciąga pani z pokaźnym warkoczem i piersiami rozkołysanymi obłędnym rytmem kroków. Z pobłażliwym uśmiechem wybacza otoczeniu ową młodzieńczą niecierpliwość, racząc się przy okazji dymkiem cyfrowego papierosa. Dęby mszczą się na spalinowych pojazdach, bombardując karoserie seriami bezlitosnych żołędzi.
Znamy to z autopsji, one się pocą nawet pod prysznicem. Nie jesteśmy z Naną rasistami i zabawa była wyśmienita.
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
Nana i Janek to wzory tolerancji. 😀 I pewnie razem jeszcze oglądacie Netflixa?
UsuńJesteśmy na etapie oglądania siebie. Czasami wracamy do Diuny. Chodzi o melanż.
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
Wybacz, ale najnowsza wersja kinowa jednak wygrywa. Taki ten młody książe ładniusi. 😀
OdpowiedzUsuń