środa, 3 lutego 2021

Kiełbie.

 

Niebo czaiło się tuż nad ziemią i pękało powoli, niechętnie, lecz bez skargi. Noc dogorywała i wilgocią obejmowała każdego na tyle nierozsądnego, żeby wynurzył się z pieleszy. Minione śniegi, shałdowane w leniwie mięknące kopce udawały szczyty wiecznie białych gór wysokich na tyle, by słońce musiało przegrać z wiatrem i mrozem. Kawki podśmiewywały się niezbyt kulturalnie z rzedniejącego, spłowiałego nagle mroku. Jakaś para bladych kostek mignęła w drodze na przystanek, jakiś zapodziany uśmiech mnie nie dosięga. Klincz. Noc i ja w zwarciu. Miękną mi kolana od zimnego oddechu. Nawilżam spodnie i płuca. Wróble przymierzają się do oczek siatki i przechodzą na wskroś bez trudu – jak jabłka gorszej kategorii mierzone otworem w sklejce wyznaczającej minimum dla koneserów kwalifikowanych owoców. Dumam, żeby nie popaść w obłęd i sam siebie pytam:

 

- Dlaczego oddycham nosem i ustami? Przecież usta mogłyby wyspecjalizować się wyłącznie w konsumpcji i nie rywalizować z nosem, albo ten, mógłby nauczyć się degustować choć drobne przystawki.

 

Moja wiara w to, że ciało ludzkie jest idealne, karci mnie, moje wątpliwości wyśmiewa i szydzi z ignorancji, lecz podrzuca myśl, z jaką nie umiem dłużej polemizować:

 

- Oddech jest zbyt ważny, żeby polegać wyłącznie na organie, który łatwo ulega zatkaniu. Więc musi posiadać asekurację obliczoną na trzysta procent zapotrzebowania. I organizm korzysta, kiedy zostanie do tego zmuszony nieumiejętną, toksyczną eksploatacją. Bo z jedzenie (chwilowo) można zrezygnować. Z oddechu – to decyzja ostateczna i nieodwracalna.


Zgadzam się - być może zbyt pochopnie, ale kiedy wiedzy brakuje, wtedy wiara może stać się ostatnią deską ratunku.

8 komentarzy:

  1. I na odwrót, gdy wiara zbyt słaba, szukamy rozwiązań w nauce...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś trzeba sobie radzić. inaczej w głowie mętlik i niepokój.

      Usuń
  2. Zastanawiam się czy istnieje słowo: podśmiewywać się 🤔
    Chyba raczej: podśmiewać się.
    Ale głowy nie dam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również nie dam. dlatego na razie zostawię jak jest.

      Usuń
  3. A w ogóle to dlaczego KIEŁBIE, że niby we łbie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te kiełbie, to lubią właśnie we łbie. rankiem roi się cała ławica onych kiełbi.

      Usuń
  4. Pamiętam, a było to dawno temu, było sporo kiełbi w jeziorze. Bardzo ładne ryby, z wąsem. Teraz wszelki ślad po nich zaginął. Teraz to tylko we łbie się pojawiają. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wąsate ryby gotowe łaskotać w przełyku. może to i lepiej, że we łbie?

      Usuń