czwartek, 11 października 2018

Obrazki niekoniecznie z wystawy.


Szybciutko, żeby pamięć nie spłatała figla, bo widzenia były przednie. Wygrały nawet z pogodą, która rozpieszcza zmysły.

W sklepie z damskim obuwiem wewnątrz sporego marketu zauważam trzech porzuconych mężów – lekko już zaśniedziałych i przykurzonych, jednak ewidentnie nie używanych od dawna. Jeden usiłował podeprzeć akcję poszukiwawczą dołączając do wezwania SOS swoją pozycję GPS, żeby ktoś życzliwy rozpoczął akcję ratunkową. Teraz trwał na nasłuchu i cierpliwie czekał zmiłowania. Dziecięcy wózek ozdabiający jedno z luster przy regałach, bez żywej zawartości, sugerował, że lokator dorósł i poszedł do McDonalda na frytki, a może nawet na piwo dwie ulice dalej? Może zgoła spotkał tu swoją miłość i umówił na konsumpcję uczucia?

Dwaj panowie, kompatybilni wagowo zderzyli się w przejściu podziemnym i obrzucili się spojrzeniami, od których zaczęły się otwierać stare, zabliźnione rany. Jeden i drugi szukał rękawicy, żeby wyzwanie rzucić, jednak z przyczyn meteorologicznych żaden z nich nie posiadał takowego wyposażenia, co spowodowało, że jednemu uciekł tramwaj, a drugiemu dziewczyna zanim się rozstali.

Szczuplutkiej pani wpadło coś do oka, ale najwyraźniej nie byłem to ja. Na dodatek znalezisko nie spodobało się jej, bo stanęła i natychmiast usiłowała wydłubać z oka widzenie. Czyli nawet lepiej, że nie ja.

Obrazków dopełniła starsza pani, odrobinę zapuszczona, zdyszana, stawiająca kroki z wielkim trudem. Najwyraźniej pokutowała już za życia. Sztuczne szczęki wypchnęła, żeby się wietrzyły, czyli chyba były źle dobrane, albo pod nimi skryły się resztki deseru na czarną godzinę. A może przechodziła transformację i po mutacji miała stać się OBCYM? Nie sprawdzałem – poszedłem swoją ścieżką, jednak gdybym był celebrytką, z wrażenia zapomniałbym i biustonosza i majtek, a na dodatek byłbym tym faktem tak szczerze zdumiony, że zaprzyjaźniony paparazzi ukląkłby z wrażenia (to okropne – nie mam jeszcze własnego paparazziego – takie zaniedbanie…)

38 komentarzy:

  1. Zdecydowanie najbardziej podobali mi się porzuceni - zaśniedziali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. im podobało się znacznie mniej.
      w takich sklepach powinny być kuszetki i wars. albo multitap z piwem niekoniecznie rzemieślniczym.

      Usuń
    2. Albo lumpeks z używanymi mężami.

      Usuń
    3. sprzedaż wiązana - do każdego metra bieżącego kozaków jeden mąż gratis. wypożyczalnia międzysezonowa.
      jesienne buty i mąż adekwatny, a zimą proszę przyjść wymienić.

      Usuń
    4. Jesienne buty - jesienny mąż, buty zimowe i mąż zimowy? Czyli co, zimowy mąż jest podbity futerkiem, a jesienny ortalionem?...

      Usuń
    5. a bo ja wiem? może bardziej puszysty? cieplejszy? przytulny?
      w końcu, to nie ja będę wypożyczał, to zdecydujesz na miejscu.

      Usuń
    6. To ja mam wypożyczać? Nie wiem, czy chcę.

      Usuń
    7. Doświadczenie mnie nauczyło, że mąż to - bez względu na porę roku - potwornie uciążliwa rzecz.

      Usuń
    8. Bez wątpienia. Najgorsze są zimowe - przegrzewają stopy i robią pęcherze z odparzenia. Dramat w siedmiu aktach.

      Usuń
    9. w siedmiu? to może lepiej nie wiedzieć.

      Usuń
    10. Zdecydowanie lepiej. Najchętniej popierdzielałabym przez cały rok w sandałkach na bose stopy, ale śnieg wsypujący się do nich jest upierdliwy.

      Usuń
    11. gdybym zobaczył taki obrazek nie powstrzymałbym się od opisu.

      Usuń
    12. chodzenie po wodzie Ci się marzy. zamarzniętej, ale wodzie. nie dałbym rady odpuścić sobie widzenia.

      Usuń
    13. Obiecuję, że w razie zamiaru chodzenia po wodzie zaproszę Cię na to widowisko.

      Usuń
    14. Jeszcze masz obiecane piwo w bratkach pod cipą, nie zapomnij.

      Usuń
    15. do emerytury jeszcze trochę zostało. jak Alzheimer pozwoli, to nie zapomnę.

      Usuń
    16. W razie czego przypomnę Ci. W końcu nie co dzień zdarza się taki performance.

      Usuń
    17. super. z góry dziękuję (bo kiedy zdarzy się potrzeba przypominania, to ja mogę o tym nie pamiętać - taki paradoksik drobny)

      Usuń
    18. Drobny. Są gorsze rzeczy na świecie. Jak ta na przykład, że za 15 minut muszę wyjść do pracy.

      Usuń
    19. pocieszę - piątek już i widać prześwity weekendowe.

      Usuń
    20. Nic z tego. Szef od tych drugich wzywa na jutro i pojutrze...

      Usuń
    21. weź go do sklepu obuwniczego. i zostaw tam.

      Usuń
  2. Paparazzi czasem by Ci się przydał jako podpora pamięci. Widzenia przednie, zastanawia mnie tylko powód, dla którego ciągnie się mężów/partnerów na zakupy, prócz tego, że tylko oni dysponują portfelem. W innym wypadku są zbędni, bo przecież: "we wszystkim ci ładnie kochanie" nie satysfakcjonuje.
    W przypadku panów wniosek jeden: nosić rękawiczki cały rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak widzę rozwiązania ostateczne i bezdyskusyjne. a bar przekąskowy w sklepie? kiedyś pomyślałem, że przydałaby się knajpka na świeżym powietrzu, żeby mamusie mogły posiedzieć, a dzieci pobawić się bezpiecznie. więc kółeczko stolików, a w środku góra piasku. mamusie mogłyby robić za zbiorową nianię, siedząc ze znajomymi, albo czytając książkę. długo nie czekałem i powstały trzy - nad Rzeką. przyjęły się natychmiast. może bufet dla panów w sklepie też byłby dobrym rozwiązaniem.

      Usuń
    2. Może dla panów bufet, ale panie chyba nie lubią jak panowie sami do bufetu.

      Usuń
    3. trudno - niech się kurzą.

      Usuń
  3. Obrazki niby nie z wystawy, ale zabrzmiały jak najlepsze hity galerii i to nie handlowej.
    Podsłuchać coś to nie sztuka, ale zobaczyć i zapamiętać jak Ty, to dopiero mistrzostwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. był taki czas, że obiecywałem sobie nie ruszać się bez kawałka papieru i ołówka. żeby zanotować widziane. ale to okropnie niewygodne. uczę się wciąż, że obrazek łatwiej zapamiętać, kiedy się go ubierze w zdanie - wtedy łatwiej nosić, bo wiadomo, co się transportuje. bł taki czas, że notatkę nosiłem w głowie trzy dni, zanim zapisałem. i od razu zapomniałem, kiedy się pojawiła cyfrowo. ale we łbie nie straciła nic na wartości.

      Usuń
  4. A ta szczuplutka pani była warta tego, żebyś żałował, żeś jej w oko nie wpadł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda pani jest tego warta Zielona Elu. ludzie są piękni. i tak niepowtarzalni.

      Usuń
  5. Genialne, maestro!
    Ubawiłam się do łez.
    Ja nie wiem jeszcze dokładnie co, ale... coś jest na rzeczy, o ile jeszcze nie jesteś, to
    przewiduję, że Ty będziesz celebrytą. Jotka ma nosa do ludzi...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie...
      ja rozumiem, że noszę się jak celebrytka i o biustonoszu "zapominam" z wdziękiem, ale, żeby jeszcze robić zdjęcia własnego tyłka? i to codziennie? to już chyba przesada.

      Usuń
    2. ;) ;) :) Bo Ty będziesz (jesteś) prawdziwym celebrytą, a nie znanym tylko z bycia znanym.

      Usuń
    3. to muszę częściej się golić chyba.
      i za plecy zerkać, czy kto mi fotek masowo nie strzela czyhając na chwilę nieuwagi, lub kaprys wiatru...

      Usuń