Sierpówka usiłowała zadomowić się w skrzynce balkonowych kwiatów, albo choć pogruchać tęskne westchnienia, jednak wystraszyła się własnej śmiałości i odfrunęła. Jakieś dziewczę fotografowało elewacje umazane spray’em. Wróżba Na Dzień Dobry szła dziś pozbawiona radości, innym chodnikiem. W dzielnicy Boga z nieba spadło na mnie piórko, więc pewnie anioły kokoszą się w gnieździe, albo trwała bitwa na poduszki. Brzeg Rzeki pożółkł wiechciami nawłoci, garść wróbli na piorunochronie ustawiła się w przyzwoitą gamę do wspólnego śpiewu, wiatr wycierał ze mnie ledwie tlący się żal do świata, że jest, jaki jest. I przypomina, że to ja jestem zakłóceniem, jakie pojawiło się na okamgnienie zaledwie. Futerał pilnujący kostek młodej pani wykonany był z surowej sklejki i kształt miał nieoczywisty. Cóż mógł skrywać za instrument? Nie wymyśliłem.
A gdzie u nas podziała się nawłoć? jeszcze nie widziałam...
OdpowiedzUsuńjest jej od metra. dopiero zaczyna kwitnąć, ale zarasta w nieprawdopodobnym tempie każdy nieużytek.
UsuńPrzydałaby się jeszcze ustawa, bo przecież nie ustawka.
OdpowiedzUsuńTo piórko anielskie to pewnie jakiś znak. Nie wiem, jaki. Sam musisz go odczytać.
ustawka raczej wyklucza zastawę, przynajmniej w całości, bo jakieś skorupy zostaną.
Usuńod czasu, gdy kudłaty, pazurzasty, pozbawiony ciena litości dla ofiar eksterminator wykończył jednego dwie sierpówki, zwane też cukrówkami w niektórych regionach, które nieopatrznie wylądowały na jego terenie, żadna więcej nie próbuje już się zbliżać...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
*/errata... jednego dnia...
Usuńu nas polowanie na sroki jest na topie. szyszkami. już się nauczyły rozpoznawać myśliwego i wieją, gdy tylko wyjdzie się na balkon.
Usuńu nas od trzech lat nie ma srok, ale to nie one się wyniosły, tylko my i jest inne u nas... ale kota to się sroki nie boją, tylko drą japy na niego z wysoka... za ta nasza kocica /inna, nie kudłata/ buchnęła kiedyś srokom pół gołębia, wtedy to był rejwoch, ale to cwaniara, najpierw dała dyla pod auto na podjeździe, a potem przemknęła do domu... tylko my mieliśmy ból głowy, jak rozwłóczyła tą zdobycz po domu...
Usuńsroki przetrzebiły wróble zeszłego sezonu. i teraz jest ich ledwie garść. a w zeszłym roku robiły naloty na osiedle setkami. teraz sroki fruwają po pięć i wypatrują, co komu gwizdnąć.
UsuńAle czy smutna, pozbawiona radości Wróżba Na Dzień Dobry nadal jest Wróżbą Na Dzień Dobry? Z podkreśleniem tego Dobry ....
OdpowiedzUsuńno właśnie? Trudno do smutnej dziewczyny podejść i zapytać, gdzie zgubiła radość, bo jeszcze odpowie jak ja - gdybym wiedział gdzie, to bym nie zgubił.
UsuńSiedzą i ględzą. ;)
OdpowiedzUsuńhuczą. kombinują coś. może się skarżą, albo żebrzą.
UsuńOpowiadają co ślina na język przyniesie. Czasem to fajne jest, ciekawe...
Usuńa pewnie. czasem, gdy czasu dość można za nich opowiedzieć kawałek niebyłej, ale możliwej historii.
UsuńMyślą, że im co skapnie?
OdpowiedzUsuńAnia Kropelka
no pewnie. siadanie komuś tyłkiem w kwiatkach skłania właściciela do karmienia intruza, jak nic na świecie.
UsuńStołówkę sobie urządzili!
UsuńAnia Kropelka
kąpiele. aromaterapia.
UsuńSzara, letnia rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńale przyjemnie powtarzalna. małe troski i małe radości. w malutkim świecie wielkie wydarzenia się nie mieszczą - na szczęście.
UsuńSierpówka dopnie swego w sierpniu. Lipiec to czas lipcówek lądujących w skrzynkach, a potem na stole. Czasem zastawionym...na bogato, a czasem ...w lombardzie.
OdpowiedzUsuńlipiec, to czas lip i lipieni. lipnych interesów. do sierpnia już blisko. więc ćwiczy.
Usuń