piątek, 12 lipca 2024

Żebrak – chudy jegomość ze sterczącymi żebrami.

 

    Od kliku dni bawi mnie widok deskorolki zaparkowanej starannie obok stojaka na rowery. W autobusie stada nie wiedzieć czemu samotnych kobiet z walizkami. Dla kontrastu trafia się jeden babo-chłop sparowany z chłopem i ponad metrowym wiechciem fioletowych chwastów. Idę przez wyspy, żeby sprawdzić, czy zieloniutki trawnik przed Green-Hotelem znów nawiedzi zieloniutki dzwoniec, by opiórkać wronę. Na wyspach dogorywa ostatnia z wczorajszych imprez. Dziewczęta wulgarnie domagają się pierogów, sącząc przydenną zawartość wysokooktanowych flaszek. Czapla ostrzegawczo po dwakroć krzyknęła, nim spadła z nieba na mieliznę, by brodzić po kolana w mętnej wodzie. Tataraki dojrzale patrolują brzegi Rzeki.


    Młode dziewczę z bujnym, a może i wybujałym biustem maszerowało z werwą, a młode, nieokiełznane piersi siały terror wśród jednostek jednoznacznie męskich. Chłopcy omijali je z szacunkiem szerokim łukiem, z obawy, albo, by nabrać dystansu i właściwej dziełu perspektywy. Wszak obrazy mistrzów oglądać należy z pewnej odległości. Chodnik pachniał schnącymi kurkami, przenosząc doznania w świat metafizyczny.


    Potem wkraczam w świat ludzi ometkowanych i aż mnie kusi rozszyfrować ich zawartość – poznać cenę detaliczną, skład i jakość półproduktów, markę, producenta… Ale tak już mam, że widzenia podrasowane fantazją potrafią wykwitnąć ciągiem dalszym z założenia subiektywnym i adekwatnym do humoru. Dziś, na widok dziewcząt o pupach wyglądających jak przewymiarowane, sterczące twory, ulepione w salonie medycyny estetycznej, wpadłem na pomysł, że dziewczęta wydają się zbyt ubogie, żeby zawodowo modelować ciało. Więc sobie radzą jakimś prostym, domowym sposobem. Cóż może być lepszego jak spanie z pupą w foremce – ukształtuje, przypilnuje, żeby się nie przelało gdzie nie trzeba i żeby sterczało gotowe do odpalenia na żądanie. Grunt, to znaleźć idealną formę.

13 komentarzy:

  1. Nie potrzeba foremki do ukształtowania pośladków, dziś robi to specjalna bielizna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cudownie. może pora, żebym sobie sprawił? zadałbym szyku na Mieście...

      Usuń
  2. Że brak? Czego? Wszystkiego (nowy przypadek). Czyli wybrakowany gosc na czczo. :))) (jedno z ciekawszych slow dla obcokrajowca).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie pytałem obcokrajowców, ale zapewne mają ubaw z naszym językiem.

      Usuń
  3. skąd wiadomo, że te z walizkami są samotne, emanuje jakoś od nich ten stan ducha?...
    a może to tylko domniemanie, oparte na dziwacznym przekonaniu, że jak ktoś jest sam, to koniecznie musi być samotny?....
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wsiadały same, nikt ich nie odprowadzał, nie jechał z nimi. nawet łączność pozazmysłowa (znaczy wirtualna) wydawała się być zawieszona. więc samotne.
      a jeśli chodzi o domniemania, to nic więcej tu nie czynię, tylko dorabiam ideologię bardzo subiektywną i przesiąkniętą na wskroś moim potem.

      Usuń
    2. samość /stan fizyczny/ nie oznacza jeszcze samotności /przykrego stanu ducha/, co prawda to drugie można wyczuć po aurze, po oczach, po mowie ciała, ale nic o tym nie pisałeś, stąd moje wątpliwości...
      natomiast ideologia faktycznie istnieje, sprowadza się do postulatu /bo na tym polega ideologia, na tworzeniu postulatów/, że ktoś sam koniecznie musi się źle z tym czuć... chyba, że masochista, ale ten typ ludzi ma wszystko do góry kołami...
      a co do potu, to przeważnie nie lubię być spocony, choć wiem, że tak ma prawidłowo działać nago-małpi (czyli ludzki) organizm w pewnych sytuacjach...

      Usuń
    3. notka, to nie powieść trzytomowa. nie trzymam się sztywno definicji, robię skróty tak myślowe, jak i słowne. samotna obrazuje dobrze kogoś, kogo nikt nie odprowadza, choć dźwiga walizę nie wyglądającą na pustą. i tyle.
      jesteś bardzo zasadniczy, co (w zasadzie) lubię, ale pedanteria czasami chyba trochę przeszkadza. czytanie, to proces uruchamiający wyobraźnię - słowa mają tylko pokierować myśli w którąś z możliwych stron. był taki czas, kiedy chciałem napisać coś, co podziała na zmysły - że ktoś np zmarznie czytając mój opis zimowej podróży po bezdrożach. ale na to szanse są marne, choć nie ustaję w wysiłkach.

      Usuń
    4. nie za bardzo mnie interesują Twoje fantazje i konfabulacje na mój temat wzięte z sufitu, poza tym jeśli któraś ze stron przestaje mówić na temat, tylko wpuszcza się w jakieś wycieczki osobiste, to sygnał, że dalsze ciągnięcie danego wątku nie ma sensu, skoro się nie ma już nic do powiedzenia w tej konkretnej sprawie...

      Usuń
    5. jeśli to uznałeś za wycieczkę, to przepraszam.

      Usuń
    6. zapomniane... nie było zagadnienia...

      Usuń
  4. Zdaje się, że i tutaj pozostawiłam komentarz, ale chyba go kosmici porwali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejny umknął... epidemia - nic tylko dystans i maseczki, albo jakoś tak.

      Usuń