środa, 21 grudnia 2022

Po gospodarsku.

 

Dzięki ostremu hamowaniu pani dostała takiego przyspieszenia, że „za darmo” wylądowała tuż przy drzwiach autobusu, drobiąc kroczki, jak podczas gry w kręgle. Nad jednym z nielicznych już nieużytków, w locie stojącym, czaiła się na ciepłe mięsko wygłodniała pustułka. Wyrosłe między blokami platany wystroiły się w naturalne bombki i ze stoickim spokojem czekały świąt. Starszy pan wrósł w podłoże usiłując okiełznać tajemne moce telefonu komórkowego najwyraźniej zbyt mocno zaawansowanego technologicznie, jak na siwy łeb. Pani w czerni opuściła ekskluzywne wnętrze limuzyny, oburęcznie wciągnęła na dorodną pupę spodnie i energicznie wytrzepywała nie-wiem-co z wąziuteńkich nogawek. Kiedy skończyła pastwić się nad zawartością garderoby, z niewątpliwym wdziękiem stukając szpileczkami stanęła w kilometrowym ogonku za boczkiem na świąteczną roladę. Udomowieni panowie z wykaligrafowanym starannie „koncertem życzeń” cierpliwie czekali na swoją kolejkę i odczytywali zamówienia nie wiedząc, czy zamawiają składniki na pasztet, czy pieczyste. Pod zachłannym wzrokiem głodomorów dojrzewały zimowe pomidory i fioletowiały z zimna bakłażany. Suszone grzyby i wędzone śliwki marszczyły się w skrzynkach, podejrzliwie obserwując czupryny kopru i kolendry smętnie wiszące nad gryczanymi miodami i gęsim smalcem. Bułki pociły się w tłoku sobie podobnych i aromatem kusiły do obłędu. Młode kobiety, zaniepokojone nieco brakiem zainteresowania ze strony męskiego półświatka, kręciły się bezradnie, nie mogąc się zdecydować, w której kolejce spotkać je gotowa świetlana przyszłość. Psy i rowery z wyrozumiałością czekały na zewnątrz, nasłuchując jak chrzęści zmrożony śnieg pod butami rumianego przedszkolaka, jak klnie ktoś, komu chodnik spod nóg wyrwała gołoledź, jak wiatr nadyma pustą torbę kloszarda o wzroku utkwionym w lepsze jutro. Obcy, szczelnie zamknięci w konserwach zagranicznych samochodów mijali obojętnie emerytów z wózkami pełnymi tego, na co zazwyczaj nie było ich stać. Aż Bóg się popłakał, żałośnie siąpiąc z całkiem pozbawionego błękitu nieba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz