Na
przystanku, bez niepokoju, udeptywała śnieg pani w okularach i z gałązką
jemioły w ręku. Nie wyglądała na jemiołuszkę. Za to w tramwaju naprzeciw mnie siedziała
pani wyglądająca jak kasjerka z marketu, a wokół kłębili się starannie spatynowani
znajomi z lat szkolnych. Kiedy wysiadła kasjerka, jej miejsce zajął Karampuk.
Ponieważ od zewnętrza dzieliła mnie szyba z naklejką złośliwie przyklejoną na
wysokości wzroku – skazany byłem na prowadzenie obserwacji wewnątrz pojazdu.
Praca detektywa nie jest proste, jeśli nie zamierza zdradzić zainteresowania
śledzonym „obiektem”. Karampuk miał brwi nietknięte pęsetą – więc może kobieta?
Ale przecież nakazu nie ma, a współcześni faceci poświęcają mnóstwo uwagi wizerunkowi.
Plecaczek wydawał się zbyt zadbany nawet na współczesnego mężczyznę, za to martensy
z jaskrawo zielonymi sznurowadłami nie wnosiły do sprawy nic. Pikowany
płaszczyk okrywający coś więcej jak nerki mógł nosić przedstawiciel dowolnej
płci, jednak cała sylwetka w czerni uświadomiła mi, że szanse na jej płeć
piękną do obłędu jednak przechylają szalę niepewności. Zanim popadłem w szaleństwo
i piekło „gdybań” – karampuk wysiadł i atmosfera zelżała.
Śnieg
ma cudowną właściwość – świat cichnie w jego otulinie. Brakowało mi takiej
ciszy.
Kiedyś szła przede mną para chłopak i dziewczyna trzymający się za rękę, jednak dopiero jak zobaczyłam ich przodem, zrozumiałam, że to dziewczyna i chłopak :D. Ale czasem oglądanie z każdej strony nie pomoże a lepiej niczego nie sugerować ;p.
OdpowiedzUsuńŚnieg mnie otulił cudowną ciszą <3
dobrze, że nie okazało się, że dziewczyna jest chłopcem i odwrotnie. to byłoby dopiero - w parce pomylić role...
Usuńcisza pod śniegiem jest bardziej intensywna. przynajmniej ja tak odbieram świat - hałas nie ma się od czego odbić i tonie w śniegowych gwiazdkach.