Szła
tak szybko…
Sztalugi
trzęsły się, kiedy usiłowałem nadążyć z wygładzaniem jej drogi. Gorączkowo kreśliłem
elewacje i z braku czasu porzucałem szkice, żeby rozpadły się, ledwie je minie.
Perspektywa deptaka biegnącego aż po horyzont była zbyt wątła dla jej silnych
nóg. Niemal biegła, ignorując wykwintne witryny, lustra zatopione w oknach, nieliczne
drzewa, jakie zdążyłem wtrącić w miejski pejzaż. Zignorowała nawet sygnalizację
uliczną i przebiegła na skos skrzyżowanie, choć zwalista ciężarówka do przewozu
mebli była tuż-tuż. Z rozpaczy usiłowałem spowolnić ją robotami drogowymi,
jednak minęła je ledwie zauważając niedogodność.
„Namaluj
chłopca, dla którego będzie chciała się zatrzymać” podpowiedział ktoś zza
pleców.
Jedną zatrzyma chłopiec, inną protest ekologów...
OdpowiedzUsuńalbo patrol zdeterminowany i stanowczy.
Usuń