1. Rządy świata kradną cudze majątki,
ćwicząc bezkarnie na jedynie słusznym wrogu – ciekawe na kogo padnie przy
kolejnej „okazji”.
2. Zmarznięci żebracy skostniałego
kontynentu ustanawiają stawki maksymalne za ogrzanie własnego tyłka paliwem,
którego nie mają. I są z siebie tak dumni, jakby już nastała wiosna.
3. Ameryka ostrzega Europę i dzięki
temu z bankruta niepostrzeżenie znowu staje się mocarstwem. Nawet drukować
mamony już nie musi.
4. Kolejny dzień bezlitosnego lania
Rosjan. Pasmo ukraińskich sukcesów nie mieści się już w pamięci podręcznej. Nie
bardzo rozumiem schizofrenię, każącą podpierać tryumfy skamlaniem o wsparcie,
bo jak nie – złe pójdzie przez świat i już nie zatrzyma się, dopóki Uroboros nie
zeżre własnego ogona.
5. Zgasła intrygująca radość za
wschodnią granicą – Polska miała otrzymać wojenne wsparcie z Niemiec, jednak
odmówiła przyjęcia prezentu, może dlatego, że miał na imię „patriot”, zamiast
patriota. Najwyraźniej ktoś sądził, że Berlin pchnie ów sprzęt tak mocno, że
nie wyhamuje w granicach Czwartej RP.
6. Gospodarka zdycha. Jedynie banki i
państwowe giganty podpierane pospiesznie nowelizowanym ustawodawstwem mają się
doskonale. Jest się czym chwalić – niewątpliwie świecimy przykładem, choć
niewierzący twierdzą, że gołym tyłkiem. Ale przecież „wzrost gospodarczy” każdy
widzi doskonale.
7. Policjant przywiózł sobie pamiątkę z
egzotycznej wycieczki i z nudów zapewne, albo z nieświadomości, podczas pracy
naprawił złom, doprowadzając do krępującej prowokacji. Szczęśliwie sprawy nie
zaszły wystarczająco daleko aby ogłosić stan wojenny. Jeszcze nie.
8. Jak nie ASF, to BSE, a jeśli i to
zawiedzie, to na grypę masowo zapadają kurczaki. Szczęśliwie pan Gates już
dawno przewidział niebezpieczeństwo pomoru i hoduje(?) drukuje(?) bezmięsne
parówki. Przeczytałem ze zdumieniem, że elektroniczna marchewka została pokonana
przez facebooka w ramach promowania jedynie słusznej ideologii. Przy okazji
zostały tu i ówdzie zwalczone analogowe ogródki przydomowe, gdyż niemiłosiernie
nam panujący wirus potrafił zagnieździć się w prywatnych witaminkach,
lekceważąc plantacje wielkopowierzchniowe. Nie ma wyjścia – bezpieczne zostaje
wyłącznie żarcie z probówki.
9. Rząd pracuje. Przynajmniej tak
twierdzą media. I w ramach mozolnej pracy zdołał zrównać dokumenty analogowe z
cyfrowymi. W następnym kroku wyeliminuje się z obrotu papier i plastik –
zostaną aplikacje, którymi zarządzać będzie nowy Bóg. I nie podejrzewam go o
łagodność.
10. Rosja umordowana brakiem postępów w
lokalnej wojence na stałym lądzie – postanowiła rozprostować kości na szerokich
wodach (a takie ćwiczenia, jak każdy wie, są znakomite dla kręgosłupa, nie
tylko moralnego). Poszukując towarzystwa do zabaw strategicznych zignorowała
zawzięte krainy Europy i podejrzliwych jankesów, zapraszając chińską flotę na
partyjkę daleko od brzęczenia unijnych biurokratów. Wiadomo – na planszówki
zaprasza się przyjaciół, a nie wrogów.
Stary Bóg też raczej wirtualny, potrzebny nam nowy?
OdpowiedzUsuństary Bóg nie wnikał na co wydajesz gotówkę. nowy chce wiedzieć. i dla "Twojego dobra" zbiera informacje. a co zrobi kiedy nie spodobają mu się Twoje wybory? skasuje oszczędności? zablokuje? ocenzuruje? obawiam się że zdążymy poznać dobrodziejstwa zmian.
UsuńWkurzam się jak widzę ile masz racji tak złowieszcząc. I tracę część nadziei. Ale na kogo i na co się wkurzam? Oto jest pytanie!
Usuńboję się że z wieszczeniem nie mam nic wspólnego - czytam oficjalne wieści i to wszystko tam jest. nawet niezakamuflowane. po prostu - wnioski trzeba wyciągać z treści. nic więcej.
Usuń