Lubię
rzeczy piękne – powiedziała patrząc na mnie i oblizując się nieco tylko
demonstracyjnie. – Rozbierz się, niech się tobą nacieszę! Szybko!
Głos
w okamgnieniu stał się metaliczny i można było nim ciąć szkło. Drżały mi ręce,
kiedy w pośpiechu ściągałem koszulę, a przy spodniach przewróciłem się
beznadziejnie. Krew poszła mi z nosa i dorobiłem się kilku siniaków, chcących
natychmiast pochwalić się kolorem. Rzuciłem okiem, ale najwyraźniej nie zmieniła
zdania i wciąż życzyła sobie obejrzeć mnie dokładniej.
-
Cóż - wycedziła, kiedy w końcu spadły ze mnie ostatnie szmatki – Zręcznością nie
grzeszysz, ale ciała nie sposób ci odmówić. Postawię cię w gościnnym!
Żywa rzeźba Apolla? Sąsiadki wpadną, by podziwiać!
OdpowiedzUsuńjotka
przed gośćmi będzie się czym pochwalić. nie każdy ma...
UsuńOprawa ( dzieła) też ma swoje znaczenie, a jak jest z uprzedmiotowieniem?...Trzeba byłoby zasięgnąć języka u źródła...
OdpowiedzUsuńsięgaj sięgaj. nie wszystko wymaga oprawy - nagość też może zachwycać.
UsuńCzyli jednak jesteś na waznym miejscu....I można się Tobą pochwalić 😀
OdpowiedzUsuńalbo odstawić do lamusa.
UsuńTrzebaby Cię często głaskać byś się nie zakurzył
OdpowiedzUsuńmam łaskotki...
Usuń