piątek, 5 października 2018

Na chłodno już.


Młoda pani zawiązała włosy na supeł – musi byś strasznie zapominalska, albo roztargniona, żeby aż tak zaznaczać sprawy ważne. Słońce lizało łydki pani ciągnącej na kółkach walizkę. Siniaczek nie był jakoś specjalnie oryginalny. Przypominał bilon, ale był tak zaśniedziały, że musiałbym dość mocno się nachylić, żeby odczytać nominał, czy walutę. Pani turkotała radośnie walizeczką po granitowych kostkach i niosła na wierzchu drobną monetę pomimo chłodu porannego, aż minęła pomnik Chopina. Wstyd się przyznać, ale kiedy to zrobiła, to zupełnie o niej zapomniałem, bo Chopin zaśniedział dokładnie tak samo, jak te grosiki na łydce. Stał sobie i marzł. Śniedział ze stoickim spokojem. I dopiero dzisiaj pomyślałem, że bramkarz wywalił go z knajpy. Jazzowej. Albo nie umie grać do kotleta, albo estetyka jazzowa mu nie służy i ciągnie go do wieczności. Dostał wilczy bilet i teraz marznie ze skwaszoną miną słuchając ragtime i kolekcjonując psie autografy. Tylko japońscy turyści od czasu do czasu próbują go przytulić, i protekcjonalnie klepią po plecach lub głowie. Kloszardzi powożą zaprzęgami z wózków kradzionych w marketach. Kulig. Jesienny kulig po granitowych autostradach deptaków. Świat dzieje się na moich oczach i stwarza od nowa każdego dnia, kiedy słońce łaskawie rozsunie kotary nocy. Oby jak najdłużej mu się chciało.

9 komentarzy:

  1. Zawsze patrzę jakoś tak ze smutkiem na pomniki też mam wrażenie, że marzną. Ale nie pomyślałam dotąd, że ktoś mógł wystawić Chopina, bo nie umiał grać jazzu, na pewno gdyby się urodził teraz, umiałby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może nie miał w sobie zbyt wiele tolerancji i źle się czuł pośród czarnej muzyki? nie każdemu jazz służy. jak dowolna, inna muzyka zresztą. człowiek usiłuje wydłubać coś dla siebie. nawet Chopin. inna estetyka i wolno mu czuć niesmak.

      Usuń
    2. Fakt, uczucie do danej muzyki to sprawa bardzo indywidualna.

      Usuń
  2. Ilekroć słyszę turkot kółek na chodniku, przypomina mi się skecz Abelarda Gizy w którym mowa o babci z bojowym wózkiem na warzywa.

    Chłodno, a ja tak nie lubię nosić szalika. Do tego wczoraj wiatr tak szarpał mnie za włosy, że wyprostował loki.

    Co do Japończyków, przekracza możliwości mojej wyobraźni, żeby któryś mógł sięgnąć do głowy człowieka, który jest wzrostu wyższego od siedzącego psa. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniało mi się, że ostatnio panuje taka moda na ubieranie pomników. Ostatnio Neptun w Gdańsku miał t-shirt na sobie. Nie mam pojęcia jak go założyli. Może ten trójząb jest wyciągany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We Wrocławiu panuje zwyczaj okradania Fredry z pióra i szermierza z floretu.
      ale szermierz miewa bieliznę często.
      gdyby dobrze poszukać, to okazałoby się, że pomniki są znakomitym miejscem do demonstracji nie-wiadomo-czego

      Usuń
  4. Jesienny kulig wózkami sklepowymi? Fajne skojarzenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. radość była adekwatna do słowa kulig. a co się wydarzyło na prawdę, to nie wiem.

      Usuń