Pan na bose stopy włożył adidasy tak błękitne, że niebo poszarzało z
zazdrości. Spod zimowego płaszczyka smętnie wystawały mu krótkie spodenki, a
wiatr wydziwiał szarpiąc je niebyt mocno, żeby nie doprowadzić do innych
czynności na tle. Tłem akurat była piekarnia i aromat chleba najwyraźniej
ogrzewał mu podwozie. Nadwozie zajęte było w tym czasie czynnościami wzajemnie
się wykluczającymi. Pan usiłował całować kobietę i coś jej wytłumaczyć. Wydaje
mi się, że kobieta wolałaby, żeby mniej gadał. Odważna. Nie boi się, że febry
dostanie. Chociaż z drugiej strony – lepsza domniemana febra, niż gwarantowany
niedosyt pieszczot. Nawet mi przez myśl nie przeszło przeszkadzać, choć i tego
pewnie nie zauważyliby. Poszedłem, żeby zmierzyć się z własnymi myślami. Chyba
z własnymi. Bo minąłem zamyśloną panią podpierającą głowę dłonią, jakby miała
być jej statywem. Pani zrezygnowała z własnych brwi na rzecz grawerowanych.
Były tak doskonale czarne, jak ciała wspominane w podręcznikach fizyki dla
szkół podstawowych. Miałem wrażenie, że rysunek przedarł się w głąb czaszki i stanowi
dodatkowe otwory do wnętrza jej umysłu. Niezgłębione studnie, mroczne tak, że
bałem się dłużej przyglądać, żeby mnie nie wessało. Może to były czarne dziury
z prywatną, wielce zachłanną grawitacją? A może na dnie tych studni czaiły się
i kłębiły myśli tak powikłane, tak czarne i bezkresne, że tylko czekały, żeby
ukąsić nieświadomość mającą czelność zbliżyć się wystarczająco do zmasowanego
ataku? Nie pozwoliłem się sprowokować i zdeptałem ciekawość własną z szacunku
dla zdrowia psychicznego. Nie jestem przekonany, czy posiadam zapasowe. Nawet
jeśli, to od dawna nieużywane i mógłby był kłopot z rozruchem. Zima to zły czas
na eksperymenty z zasilaniem.
Gdybym miała wybierać między niedosytem pieszczot a febrą, wybrałabym niedosyt. Zawsze można znaleźć sobie jakieś zajęcie, które zajmie myśli, a febra to pewna śmierć.
OdpowiedzUsuńte wypryski na wargach? to śmiertelne jest? jedni mówią na to febra, inni zimno, ale zdawało mi się, że to tylko uciążliwe i kaleczy uśmiech na jakieś dwa tygodnie.
UsuńMnie na myśl przyszła jedynie febra zwana malarią. Tłumaczy mnie to, że nikt nie posuwał mi ust z wypryskami - fuj!
Usuńi całe szczęście. bo rozsiewa się.
UsuńŚmierć na febrę chyba nie jest pewna, więc miałabym dylemat. ;)
OdpowiedzUsuńpani nie miała. pan zresztą również nie (żeby nie skupiać się jednopłciowo z narażeniem na podejrzenie o dyskryminację tej bardziej kanciastej z płci)
UsuńOko - trochę się o ciebie martwię. Najpierw te "rybie" usta a teraz brwi. Może ty lepiej posiedź spokojnie przy laptopie i coś nam napisz zamiast spacerować i odkrywać nowe monstra. ;)
OdpowiedzUsuńa może skompletuję takiego stwora, żeby napisać horror?
Usuńtakiego mutanta, który zasysa umysły i wypluwa łupiny - jak z bobu - sama skóra punktowo rozpruta, żeby miąższ wyssać wraz z sokami.
Wiesz co? To byłoby niezłe. Baaaardzo lubię horrory, i zapewne nie ja jedna. Ale obiecaj, że będziesz uważał na siebie. Nie podchodź za blisko do tych stworów. ;)
OdpowiedzUsuńnajpierw trzeba nazbierać detali. potem skompletować. na razie dramatu nie było.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńTak surrealistycznie sobie pozwolę, bo po wieludziestu godzinach bez snu realne nie wchodzi w grę:):
"Niebo to jednak studnia
a więc tyle cembrowin
ile smutku i gwiazd
Lecz najsmutniej jest wtedy
kiedy skalpel księżyca
otwiera obłok
jak brzuch delfina"
("Niebo to jednak studnia" - E. Stachura)
Pozdrawiam:)
surrealistycznie też trzeba umieć. Stachura najwyraźniej radził sobie znakomicie.
UsuńPani zapewne wydawało się, że im czarniejsze, tym bardziej interesujące, a może miała kiepską kosmetyczkę.
OdpowiedzUsuńNigdy owej "febry" nie miałam, a u nas nazywają to zimnem, a nie sądzę aby spragnieni pocałunków myśleli o takich niedogodnościach w przyszłości.
na pewno nie myśleli. mam wrażenie, że nie tylko o febrze nie myśleli.
Usuń..dobrze,że zdeptałeś własną ciekawość.. gdyby Cię wessało w taką niezgłębioną studnię, to.. przepadłbyś z kretesem ;)
OdpowiedzUsuńmoże to była ścieżka do innego świata?
Usuń..może i była, ale teraz tego nie sprawdzisz?.. hmmm czyżbyś żałował, że nie sprawdziłeś ?
OdpowiedzUsuńzmieściła się w notce, więc chyba się udało przenieść mnie do innego świata. na chwilkę. wystarczy. nie trzeba być pazernym.
Usuń