wtorek, 6 grudnia 2022

W trosce o czystość krwi.

 

Tej jednej sprawy nie mogłem powierzyć absolutnie nikomu. Temat był zbyt poważny i mający niebagatelny wpływ na ewentualne ciągi dalsze. Moje, więc nie. Zdecydowałem zająć się tym osobiście i pieczołowicie doprowadzić sprawę do szczęśliwego końca.

Bolało jak cholera. Nikt nie uprzedzał, że będzie aż tak źle. Płakałem i bluźniłem. Wytykałem sobie, że powinienem być mądrzejszym. Że mogłem wynająć kaskadera. Suto opłaconego czeladnika, który poświęciłby się dla mnie i uwolnił od rozdzierającego bólu.

Jednak nawet w tak trudnej chwili brzydziłem się półśrodkami i brakiem profesjonalizmu. Może dlatego, że na prawdziwego fachowca nie było mnie stać? Dlatego cierpiałem.

Musiałem urodzić się sam.

2 komentarze: