poniedziałek, 30 stycznia 2023

Poradnik. Bezstresowa nauka języków obcych.

 

Sztukę wykwintnej konwersacji najlepiej rozpocząć przy suto zastawionym stole. Apetyt złagodzi ewentualne porażki i pozwoli na staranne przetrawienie nieosiągalnych szczytów lingwistycznej woltyżerki.

 

Warto zauważyć, że wichury dziejów przegnały przez nasze ziemie włóczęgów z niemal wszystkich krain, więc kulinarne tradycje mamy zgoła niezbywalne, pozycjonujące nas jako ekspertów i subtelnych koneserów.

 

Sięgnijmy więc (w celach naukowych) po skarby staropolskiej kuchni. Do kanonu swobodnie weszła ryba po grecku, kołduny litewskie, barszcz ukraiński i ruskie pierogi. Napomknę jeszcze o szwedzkiej sałatce przy takimż stole.

 

Jako koneser dialogu polecam naukę rozpocząć od degustacji zupy węgierskiej. Nad parującym talerzem język udręczony zostanie potrzebą zachwycającej pikanterią elokwencji.

10 komentarzy:

  1. cześć!
    Lubię pichcić proste potrawy. Takie zupki "na wodzie", soczewica, ciecierzyca itd. Żadnych zbożowych, kasz, ryżów. Chcę trochę po pościć dla zdrowia. Przepisy z internetu, ale czasami ktoś podrzuci coś oryginalnego.
    Dobrze trafiłem? Pisanie niezrozumiałych treści to moje drugie JA, nawet na czczo. Do kwietnia mam czas na czytanie, ale najpierw zgłębię parę Twoich poprzednich notek. Na razie?
    Brat Stefka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och... przepisy i ja? ja jestem raptus. uwielbiam "przegląd tygodnia" - znaczy dania jednogarnkowe. złap co masz pod ręką i wrzuć do gara. grunt to dosypać przypraw. jak nie wybuchnie - znaczy nadaje się do testowania na doświadczalnym króliku czyli mnie. ale ja jestem drapieżnikiem i uwielbiam kiedy jedzenie drży przed smażeniem.
      na razie. cokolwiek to oznacza.

      Usuń
  2. Jajka po wiedeńsku, vol-au-vent, paprykarz węgierski. Ten ostatni zniknął z polskiego rynku zastąpiony paprykarzem szczecińskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i szczeciński się nie obronił pod naporem zachodnich konserw i wszechobecnego makdonaldyzmu.

      Usuń
  3. A ta zupa węgierska, co to właściwie jest? Niebo w gębie czy piekło w gębie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwa w jednym. mięcho i papryka. słodka i ostra. na zimę jak znalazł. trzeba dobrze pomyśleć czym popijać żeby nie nabroić.

      Usuń
  4. Kiedyś robiłam "placki po węgiersku" na swoją modlę. Spożywcy przeżyli i mają się dobrze. Jak kuchnia staropolska , to i wiejski stół być musi ? Tak pytam, bom nieobyta w świecie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro musi to pewnie jest. ja jestem zatwardziały tubylec i co tam w wielkim świecie słychać wiem tylko z doniesień. i nie wszystkim wierzę.

      Usuń
  5. Zupa węgierska, jak pizza meksykańska- aż proszą się o niezłą wiązankę....
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pizza meksykańska? nie miałem przyjemności... bo to przyjemność tak?

      Usuń