poniedziałek, 23 stycznia 2023

Werbunek.

Początkowo atakowaliśmy wyłącznie nocą. Włamywaliśmy się do domów i usypiając śpiących grawerowaliśmy im na skórach tabliczki znamionowe. Nie przejmowaliśmy się gorączkowymi protestami w mediach. Z dnia na dzień nasza armia rosła, oporni znikali, albo nabierali wody w usta. Oznakowani natychmiast stawali się naszym łupem. Maszyny przestawały w nich widzieć ludzi i traktowały jak sprzęt przewidziany do utylizacji. Zniewolonym przedstawialiśmy propozycję nie do odrzucenia. Dołączą do drużyny łowców, albo będą przedmiotem pościgu całego elektronicznego świata. Mało kto rezygnował ze współpracy. Uległym grawerowaliśmy dodatkowe rzędy kodu – najemnik na usługach armii. Po przejściu okresu próbnego najskuteczniejsi mogli liczyć na etat, a nawet emeryturę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz