Wysyp młodych kobiet w wielkich
okularach. I ludzi z futerałami. Wiolonczele, saksofony, kije do golfa, laski
do hokeja na trawie, a może tylko drugie śniadanie i paczka podpasek na wszelki
wypadek? Na fosę spadło stado mew i wyglądają jak kra dręcząca nieistniejący
nurt. Wzgórze – niegdyś bastion sakwowy, stanowiący fragment fortyfikacji
miejskich, z łaski Napoleona zrównany z ziemią, dziś rozgrzebywany łyżką
koparki być może odsłoni tajemnice zapomnianych podziemi. Bezdomny zaadaptował inną
część murów miejskich na małżeńskie łoże. Jak samiec któremu naprawdę zależy, wymościł
gniazdko pozyskaną nie wiadomo gdzie kołdrą i materacem. Zmieścił się nawet
dobytek wepchnięty w torby dwukołowego wózka parkującego u wezgłowia. Tylko
samiczki brakło. Może zdążyła wstać i szykuje domowe śniadanie dla dwojga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz