środa, 22 listopada 2023

Dyrdymały? A czemu nie?

 

    Kosy rozśpiewywały ciemność ufne, że musi puścić na szwach i przez dziurki wpuścić odrobinę światła. Wilgotny, ale jednak dzień. Chłop o twarzy przesłoniętej szalem drobił kroczki i chybotał się jak kuter prowadzony przez pijanego szypra. Pani w żółciuteńkim sztormiaku (i niebieskich dżinsach) przytulała biało-czerwony plecak, jakby zamierzała go udusić, a ja oczywiście (z całą dostępną mi złośliwością) dopatrywałem się w tym ukrytej alegorii (Alegorie mogą być odkryte? Nagie?). Stojąca w deszczu kobieta w fioletowym, mocno nadmiarowym sweterku udowodniła, że rękaw doskonale wyręcza rękawiczkę, jaką można udręczoną ręką trzymać zimną rączkę parasola. Szczęściem nie doszło do innych rękoczynów i nikt nie rzucił ręcznika.


    Pora deszczowa wzięła Miasto w posiadanie i od razu wzięła się za porządki. Na pierwszy ogień do mycia poszły zakurzone elewacje i chodniki po upalnym lecie pełne śmieci. Na krawężniku przycupnęła zakapturzona czarna śmierć w powłóczystej szacie i z nieskończoną cierpliwością czekała na ofiarę. Na wszelki wypadek przeszedłem na sąsiedni chodnik, jednak nie na mnie czekała – nieszczęśnik wynurzył się skądinąd, wziął śmierć pod rękę i poszli ku świetlanej (miejmy nadzieję) przyszłości.

4 komentarze:

  1. Poszli zalać się w trupa...
    taka to owaka przyszłość jego mać? Nieszczęsna...
    Nie mogę spać, nie mogę pić, nie mogę palić-nie narzekam, bo nic mnie nie boli. Tylko w głowie się ...
    Wyjdę ciemną nocą od razu na sąsiedni chodnik. Nana będzie czekać do rana, może zagrają w coś z dziadkiem?
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nana z dziadkiem, to trochę za mało, żeby roberka wyćwiczyć. chyba, że na BBO.
      a intrygująca sugestia z zalewaniem w trupa - przecudnej urody.

      Usuń
  2. Skoro mogą być duperele, to mogą i dyrdymały.
    Śmierć bywa czasami safandułowata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie musi się spieszyć. i tak łup wpadnie w jej nienasycone łapki.

      Usuń