czwartek, 9 listopada 2023

Erotyk (nie)spełniony.

 

    Jako żona prezesa-właściciela korporacji o globalnym zasięgu miała pełne prawo domagać się uznania i udowadniać smarkulom, którym przemiękała bielizna pod naporem wzroku samca alfa – JEJ SAMCA, że należy do niej i wszelkie splendory zbierać może wyłącznie ona.


    Dlatego, ignorując kompletnie lata nieparzyste (w parzyste przypadają ważne, okrągłe rocznice, co pozycjonuje je ligę wyżej niż nieparzyste), w parzyste brała udział w konkursach miss korporacji, które wygrywała w cuglach, zostawiając w cieniu własnego wdzięku całe zastępy długonogich sekretarek, biuściastych księgowych i zbieraninę asystentek i kierowniczek małego kalibru. Wygrywała zasłużenie oczywiście – a wątpliwości rozwiewały się pod jej pamiętliwym wzrokiem.


    W tym roku… W tym roku nadchodziła pora na kolejny z jej oszałamiających sukcesów na polu urody, a ona upatrzyła sobie właśnie główną wygraną – maserati na indywidualne zamówienie, o wiśniowej karoserii, wnętrzu ze skóry jagnięcej i stuletniego cedru… W takiej oprawie wyglądałaby jak szczęśliwa Clitoris w bezpiecznej otulinie waginy. Oczywiście, samochód mogła sobie kupić, albo otrzymać w prezencie od męż-krezusa na imieniny (od pewnego czasu skromnie „zapominała” o urodzinach), jednak pomiędzy dostać, czy kupić, a wygrać w konkursie piękności znajdowała się nielicha przepaść z jakiej nie zamierzała NIGDY zrezygnować.


    Przez tydzień musiała pokonywać opór męża, udowadniając, że takie trofeum nie będzie przesadną oprawą dla jej urody, spełniając przy tym zachcianki, od których wciąż pojawiały się na policzkach rumieńce wstydu i zażenowania, a pupa do dziś bolała ją od przesadnej fantazji mężowskiej, wyćwiczonej na ciałach ekskluzywnych prostytutek, okresowo pojawiających się i znikających bez śladu w rodzinnych posiadłościach na całym świecie. Po przeżyciu TAKIEGO tygodnia, musiała przyznać, że życie profesjonalnej dziwki, to nie bułka z masłem, a to, czego może doświadczyć ciało zasługuje na szacunek dla jego odporności.


    Ale, co tam pupa! W brzuchu motyle oszalały i we łbach im się już kręciło od wirowania – maserati grzecznie stało na cokole i czekało, aż jej umęczona pupa zajmie miejsce za kierownicą, w przechodniej koronie, ozdobionej nędznymi brylancikami po jednym, dwa karaty raptem…


    Cierpliwie przeczekiwała listę rywalek zajmujących dalsze miejsca w konkursie i szczebioczących bzdury, jakie są dumne i wyróżnione – małe kurewki, którym się wydawało, że mogą JEJ zagrozić. Niech mają te swoje futerka, czy laptopy z różową klapką, na nią czeka PRAWDZIWA wygrana. Wreszcie mistrz ceremonii zebrał się w sobie i odchrząknąwszy, obrzucił salę spojrzeniem, nim zaczął czytać werdykt finalny. Poprawiła niewidzialną fałdkę na kreacji, ubrała eleganckie zdumienie na twarz i zaczęła podnosić pupę z fotela, kiedy między uszy dostały się słowa, jakie nie miały prawa się tam znaleźć w TAKIEJ chwili. Spiker pomylił nazwiska? Udawane zdumienie przerodziło się w prawdziwe, a wściekłość (zwolnię go, nim zejdzie ze sceny!) zagotowała białka oczu.


    Na scenę tymczasem wspinał się jakiś rudzielec, chudy wręcz niebosko. Na paluszkach wchodził, jakby pupę rudzielca zwiedzał nie-jej-mąż i to dużo dłużej niż marny tydzień! A pracowała ponoć zaledwie trzy miesiące jako pomoc kuchenna w zakładowym bufecie, kiedy przypadkiem dostrzegł ją jej mąż...


    - JEJ? Czyżby?

6 komentarzy:

  1. Konkurs piękności (a raczej próżności) to jeden z najbardziej niewdzięcznych tematów jakie znam. Ogłaszając jedną "królową piękności", inne pozbawia się wdzięku? Nie oglądam i nie popieram.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może by tak umęczonej pupie pomnik wystawić, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Twoich okolicach jeden pomnik ku chwale już stoi. i sławny na całą Polskę.

      Usuń
    2. dziwaczne czasy. niektóre panie rozbierają się publicznie, ale w słusznej sprawie. inne robią nagie fotki, które znienacka odnajdują się w chmurze, razem z prywatnymi erotykami. Wystawić pomnik cipie... bardzo współczesne. i dosadne.

      Usuń