Śnieg rozsiadł się wygodnie na rozłożystych jałowcach. Pani, o włosach nie mieszczących się w olbrzymim kapturze postanowiła dogonić autobus, ignorując kopciuszki przeszywające mrok w poszukiwaniu parki, jeśli nie stadka. W autobusie – kobieta w czapce z reklamą amerykańskiej agencji kosmicznej skłania mnie do zastanowienia, co kieruje ludźmi, żeby bezinteresownie reklamować obce firmy czy instytucje. Przecież nic nie łączy mnie z nimi, więc dlaczego? Celebryci przynajmniej pobierają wynagrodzenie za zrobienie z własnych sylwetek słupów ogłoszeniowych.
Przerzuciłem wzrok na smutnych mężczyzn, wyglądających, jakby po raz enty wynieśli z sypialni niedopieszczone członki, więc patrzą martwo na mijane pejzaże, albo kontemplują śruby łączące chromowane poręcze.
W konkurencyjnym autobusie jegomość wypełniał własnym jestestwem całe okno, nie pozostawiając złudzeń, czyj wizerunek wart jest uzewnętrzenia. A jeśli reklamował kawę w tekturowym kubeczku, to nie powinien spodziewać się sutych apanaży, bo zdominował obraz bezapelacyjnie.
Osamotniony żuraw opiekował się porzucona budową, łypiąc na nią przekrwionymi oczami świateł pozycyjnych. Dziewczę opuchnięte dobrobytem stojąc na przejściu dla piechoty, w oczekiwaniu na zmianę świateł tańczyła i śpiewała, jakby zamierzała wystąpić w jakimś programie rozrywkowym polującym na utalentowane wokalnie jednostki.
Stawiam na to niedopieszczenie. Mężczyzna to jest proste urządzenie.
OdpowiedzUsuńżal tych wszystkich smutasów. ale pieścić ich nie zamierzam.
UsuńAni ja. Każdy musi zadć o swoje (nie)dopieszczenie.
Usuńwyczytałem taką defininicję dla samotników - masturdating. że niby pieszczą się samodzielnie, nie tylko po przyrodzeniu, ale i sumieniu, czy skrupułach.
Usuń