Spadanie w dół, niczym prymitywny anakolut uznałem za amatorszczyznę. Przeglądając alternatywne możliwości, odrzuciłem skok w bok jako obleśny i ucieczkę do przodu, jako pretensjonalną. Zostało mi jedynie przeć w górę, więc zapisałem się na kurs lewitacji, by rychło osiągnąć szczyt możliwości.
O, to ładne!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się obelga - ty anakolucie!
UsuńMoja córka rzuca obelgą "ty inhibicjo nieodwracalna!" Zostało jej tak po maturze z biologii.
Usuńto dość okrutna i niebezpieczna potwarz. w niektórych gronach można byłoby nieźle oberwać.
UsuńLewitacja nie kojarzy mi się ze szczytami...
OdpowiedzUsuńa z możliwościami już tak?
UsuńTo już bardziej:-)
Usuńproszę uprzejmie.
Usuń