niedziela, 19 listopada 2023

Prasówka cd.

 

1. Przejaw łaski.

    Około miliona osób, spokojnie bądź nie, protestowało w Madrycie. Względem części z nich policja użyła siły. Ciekawe, czy dałaby radę użyć jej względem wszystkich. A protestowali przeciw amnestii, więc, jeśli udałoby się ich spacyfikować – siedzieliby do końca wyroków, bez szans na skrócenie kary.


2. Kolejna tura.


    Kapłani zagłady znów na fali. Straszą i żądają rozliczeń. Szczepień także, co zrozumiałe. Bo przecież sezon grypy się zaczął i znów można wyciągnąć z szafy potwora, który ukąsi każdego, choćby miał to uczynić bezobjawowo. Zdumiewający komunikat posłyszany w radio – w aptekach pojawi się SKUTECZNA SZCZEPIONKA firmy Novavax. Gdy się nad tym zastanowić przez chwilę, oznaczać może jedno – te wcześniejsze nie były skuteczne. Farmakologicznie, bo biznesowo dały niewyobrażalne zyski, jakich zazdroszczą inne branże.


3. Cud prawdziwy.


    Świat odkrywa lecznicze działanie ziół i roślin. A nawet miodu. Kiedy czytam, że ich działanie jest porównywalne do istniejących leków, to nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Ostatnio rozbawiła mnie informacja o najnowszym specyfiku jakiejś firmy farmaceutycznej, która wypuściła nowinkę leczniczą – pigułkę NA BAZIE TYMIANKU! Na bazie, czyli tłumacząc na chłopski jęzor – składnikiem podstawowym leku jest tymianek – zabawne, że można go odkryć dopiero w laboratoriach i sprzedawać za kosmiczne pieniądze. Ale – korporacje najczęściej mają jankeskie pochodzenie, a amerykańska wiedza o ziołach zaginęła, kiedy wybili w pień lokalsów – Indian. Więc odkrywają na nowo wszystko, czego mogliby się dowiedzieć od tych, którzy tę wiedzę posiedli.


4. Tego kwiatu – pół światu!


    Podczas ceremonii aktorka oficjalnie potwierdziła czternastoletnią relację ze swoją producentką filmową, z którą ma dwóch synów. Nie wiadomo, która z nich nosi jaja i bywa ojcem, ale kiedy powstawał nowy film, wymagał także nowej producentki, więc wiadomo... A insynuacje o ustatkowaniu się znów okazały się nieaktualne. Wszystko jasne?


5. Dwa/trzy oblicza wojny.


    Na granicy polsko-ukraińskiej wrze. Protestują polscy przewoźnicy przeciw kierowcom ukraińskim, ku oburzeniu rządu w Kijowie. A tymczasem na froncie nieustające pasmo sukcesów każe się strategicznie cofać coraz głębiej, bo nie ma kim walczyć – no pewnie, że nie ma, bo chłopaki wolą rozwozić towar po Europie, niż siedzieć w transzejach pod ostrzałem. Albo studiować w stolicy dowolnego (choćby i własnego kraju, gdzie stanowić będą „przyszłe elity intelektualne”). Pośród fetowanych medialnie „zwycięstw” jednym z najczęstszych jest samobójczy nalot osamotnionym dronem-kamikadze na rosyjskie szpitale, czy stolicę. Jeszcze kilka lat temu takie akcje nazywano bestialskim terrorem, a Ameryka ogłosiła wojnę z każdym, kto walczy w podobny sposób. Przypomnę, że mają nielichą wprawę w toczeniu wojen daleko od domu.


6. Zasady i kwasy.


    Tego można się było spodziewać. Rozwój sztucznej inteligencji wkracza na dziewicze pola i pytania, których dotychczas nikt nie zadawał, chyba, że był autorem powieści SF, nagle stają się kością niezgody. Etyka i maksymalizacja zysku, nie należą do wspólnego zbioru. Zarząd spółki i część pracowników posiadających zasady popadła w niełaskę pod pozorem braku zasad i w wyniku kwasów wewnątrzustrojowych opuściła zakład. Teraz rządzić będą ci, którym nie grozi naruszenie zasad, bo przecież trudno pokruszyć coś, czego nie ma. Bezpieczeństwo użytkownika? Transparentność produktów? Prawa i ochrona potrzebne są maluczkim. Wielcy nie obawiają się, bo mogą sobie pozwolić na prywatną ochronę. Ciekawe, w jaką stronę teraz będzie się rozwijało AI. Obawiam się, że już teraz maszyny typu smartfon, laptop, smartwatch i inne inteligentne smart-rozwiązania robią nie tylko to, co sądzę, że robią. Pojęcia nie mam, co i dla kogo, ale podejrzewam sprzęt o nieczyste sumienie - ich producentów oczywiście, bo przecież nie węglową matrycę.


7. Zamiana ról.


    Wszystko wskazuje na to, że świat się przebiegunowuje. Kobiety są coraz silniejsze, dosadniejsze i konkretne, a faceci niewieścieją i stroją się w biżuteryjne detale. Siła i uległość przesiada się. Wulgarność podparta mocnym alkoholem przestała być domeną mężczyzn, a miękkość i empatia - kobiecą. W ślad za tym idą zwyczaje. Teraz to kobiety oświadczają się mężczyznom, bo tym… brakuje śmiałości i miękną im kolanka. Nie wszystkim oczywiście, bo część z nich jest płciowo niezdefiniowana i dopiero studiuje portfel możliwości psychicznych. Podobno oficjalnie jednak – co szósty dostał już pierścionek od.. no właśnie – przecież nie wybranki...


8. Depresja zimowa.


    Trenerzy fitness uciekają przed niesprzyjającym klimatem! Trudno się dziwić, bo jak tu chwalić się nienaganną sylwetką wypoconą godzinami ćwiczeń na siłowniach, kiedy mróz za tyłek trzyma? Lepiej uderzyć na Dominikanę i tam, na ciepłym piachu prężyć pośladki poddane szprycowaniu witaminą D przez bezwstydne słoneczko. Słyszałem o biznesmenie, który cierpiał na tajemniczą chorobę nie pozwalającą mu w kraju przetrwać zimy – już z końcem września wyjeżdżał do Brazylii, żeby tam dotrwać kwietnia, prowadząc firmę zdalnie – zanim stało się to modne pod wpływem niemiłosiernie nam panującego wirusa.


9. Trzeci świat?


    Dług publiczny Ameryki wywindował ów kraj do Wielkiej Piątki najbardziej zadłużonych krajów świata, razem z Japonią, Włochami, Grecją i Wenezuelą. I to oni mają czelność dyktować światu standardy życia? Zdumiewające. Naśmiewają się z afrykańskiej biedy, ograbiając je z naturalnych bogactw za obietnice, które spełnić mogą jedynie zadłużając się jeszcze bardziej. Czas najwyższy przejrzeć na oczy i z większą podejrzliwością filtrować wszystko co mówią i robią.


10. Reklama.


    Był taki czas, gdy utalentowana cieleśnie, naga kobieta potrafiła sprzedać dosłownie wszystko, choćby było skończoną szmirą, czy koszmarnym bublem. Taki produkt musiał zaledwie podeprzeć się na grzbiecie (powiedzmy) kobiecym, kurczowo trzymając się ciepła jej skóry i po kłopocie. Obecnie trend się zmienił – teraz wszystko potrafi sprzedać jedynie BLACK FRIDAY, nawet, jeśli musi korzystać z teorii względności i ekstrawagancko wyciągnąć się do BLACK WEEK trwającego miesiąc, czy dwa – kto tam przejmowałby się kalendarzem, czy zegarkiem i tym jego upiornie analogowym tykaniem.

13 komentarzy:

  1. A czy to takie ważne, kto komu się oświadcza? gdy robi to facet, też nie ma gwarancji na udany związek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na udane życie też nie dostajesz gwarancji. może warto szukać w sobie, a nie w innych?

      Usuń
  2. Nas, "Irokezów" znad Warty, z prawdziwymi Amerykańcami łączyły kolory. My mieliśmy czerwca polskiego, oni koszenilę.
    Potem cały świat sfałszowali nietrwałym indygo, a było pod dostatkiem urzetu.
    To jest prawda, panie dziejku-tandeta wypiera, to co najlepsze...
    Wracajmy do kolorowanek..."chodź pomaluj mi świat na żółto i na niebiesko?", jak przewidział Kruk...i tęczę też.
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie - tylko nie na żółto i niebiesko. mam tego po dziurki w nosie. i uszach/oczach... kosmos, jak rozplenili się Kozacy nad Odrą. a tęczową flagę oglądam częściej niż biało-czerwoną. zgroza.

      Usuń
    2. Nawet kolory stają się obowiązkowe...
      Będzie coraz zimniej. Kozaczki wrócą do łask.
      Wujek Oskar jest daltonistą, a ciocia Zuza chodzi cały rok w skórzano- filcowych furmańskich buciorach.
      Dlaczego warto wysiać marzannę, zbierać łupiny orzecha i nie wrzucać szafranu do ciasta?
      "Sny kolorowe, pomaluj...
      jest tyle ukrytych i zapomnianych kolorów w roślinach...
      naturalnie naturalnych...
      przezorny Janek


      Usuń
    3. Niech zgadne! To będzie organiczno-ekologiczna rodzinna farbiarnia. Ciocia Zuza napisze biznes plan, wujek Oskar będzie dobierał kolory. :) A Ty czym się zajmiesz?

      Usuń
    4. Barwiarstwem i farbiarstwem...
      Zuzę w tych buciorach wyśle się w pola, łąki, lasy i na drzewa -liście rwać i korę zrywać...
      W dalszym planie kolorowaniem ciał ludzkich, wszak wracamy do pogaństwa i upadku cywilizacyjnego? Tatoo może nie sprostać wymaganiom etapu i modzie post-prymitywizmu..., a chemia powoduje raka skóry i itepe...
      Ad 3. Cud prawdziwy.
      Weźmy zioła w swoje ręce i farbujmy świat wg własnych wizji...
      bez cenzury i ograniczeń
      przezorny Janek

      Usuń
    5. No tak, każdy ma jakiś ukryty talent. Niektórzy dobrze się czują na łonie natury, chcą się nią otaczać, kontemplować i korzystać, a inni chcą być nieustannie pod zasięgiem tej czy owej sieci i w objęciach technologii. Współczesny świat daje nam wiele możliwości. Odnośnie punktu 3-go: nie zapominajmy o tym, że pierwsze leki są jednak pochodzenia naturalnego, np. popularna aspiryna tj. kwas acetylosalicylowy (lek przeciwzapalny i przeciwgorączkowy) pochodzi z kory wierzby.

      Usuń
    6. Koncerny farmaceutyczne nigdy nie zapomniały o ziołolecznictwie, ale zrobiły dużo, żeby zapomnieli o tym ludzie.
      U mnie grubaśną wierzbę tną na kawały zaprzyjaźnione boberki-rodzina Pentagona. Widać, że akcja profilaktyczna trwa w najlepsze. Wiosną zagram im na wierzbowej fujarce...
      Z wrotyczem jest kłopot, ale pokrzywa suszona w słoju jest.
      Niestety, ale w sieci zbyt wiele się nie dowiesz na temat barwiarstwa (produkcja barwników) z okresu starożytności, czy średniowiecza. Książek w j. polskim jest niewiele na ten temat, ale od czegoś trzeba zacząć. My chcemy od początku..., czyli już w grudniu siejemy urzet itd. Czerwiec polski prawie wyginął...
      AD.3 wzięliśmy sobie do serducha!
      przezorny Janek

      Usuń
    7. miło słyszeć. ja nazbierałem wrotyczu - na ocet do picia i taki do zwalczania szkodników i odstraszania komarów też. mam syropy z nawłoci, mięty, geranium, tymianku i sam już nie wiem czego jeszcze. octy z lawendy i aksamitki.
      nie szkoduję sobie. czego i Tobie życzę.
      wiedza o ziołach systematycznie jest rugowana z sieciowych zasobów i lepiej mieć coś na papierze. na wszelki wypadek.

      Usuń
  3. 1. W zasadzie nie bardzo mnie to interesuje.
    2. Miałam w życiu niezliczoną liczbę gryp. Jak widać, to nie dżuma ani czarna ospa.
    3. Galopujące zdebilnienie doprowadza mnie do rozpaczy.
    4. Świat się kończy.
    5. Nie przyglądam się, mam swoje problemy.
    6. AI mnie przeraża. Świat naprawdę się kończy.
    7. Zniewieściali bezjajowcy to jakieś kosmiczne nieporozumienie. Świat się kończy, potwierdzam.
    8. Marzy mi się wyjazd na Dominikanę.
    9. Chcieliśmy Wielkiego Brata zza wody? No to mamy. A Brat, jaki jest, każdy widzi.
    10. Dwie są rzeczy nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
    Wnioski?
    Dążymy do samozagłady, a łagodniejszej wersji - do jaskiń.

    OdpowiedzUsuń