piątek, 5 października 2018

W drugim obiegu.


Jeden spacer na dzień nie zawsze wystarcza. Czasami trzeba ich minimum trzech. Lecz, kiedy widzenia się mnożą, to już nie wiadomo, czy przedłużać, czy powtarzać. Nagrywać, zapisywać, czy wracać i zrzucać do pamięci zewnętrznej? Usiłuję nosić myśli ukryte w bruzdach orzeszka pod kopułą łupiny czaszki i martwię się, że zbyt wiele pomiędzy palcami nieszczelnej pamięci umyka w podświadomość – takie wycieki do światów pozazmysłowych. A tak się staram myśleć zdaniami, które łatwiej zapamiętać od widzeń ulotnych. I wytrwałość sobie obiecuję.

Dzisiejsze popołudnie zaowocowało pełnym słońcem, choć wiatr nadal wydłubywał z zakamarków ostatnie okruszki lata i zapładniał świat jesiennym klimatem. Panie z tej okazji postanowiły pozakładać na nogi sieci wędkarskie. W zależności od poziomu optymizmu chciały łapać spojrzenia drobne, detaliczne, ledwie uchwytne, lub też opasłe ciężkie i brzemienne. Tak, czy owak zaufały ciału, że poradzi sobie z gorączką spojrzeń przesiąkniętych marzeniami, że może się przydarzy. Chyba jednak żerowałem poza ich łowiskiem, bo ślizgałem się po zewnętrznej stronie sieci, a sonary pokładowe ignorowały tak wątłą zdobycz.

Pani w urojonej ciąży miała w oczach kosmos spełnienia i tylko uśmiech nie nadążał za szczęściem wymalowanym w oczach. Dłonie niecierpliwe chciały już dziś szukać przyszłej wypukłości pomiędzy połami rozpiętego żakietu, ale zostały zbesztane, poskromione i zawstydzone autocenzuralnie, więc milczały zwisając wzdłuż ciała nasączonego niewidzialnym jeszcze szczęściem. Za to krok był już przygotowany na nadchodzące miesiące i zaadaptował się do warunków aż nazbyt dokładnie zdefiniowanych w niewidzących oczach. Pani szła jak pełnoprawna "ciężarówka". Takiego kroku nie da się imitować. On MUSI być prawdziwy.

Minąłem kilka podpisanych osób. W sposób trwały i niezmywalny. Wymyśliłem, że to z powodu zapobiegliwości, lub sklerozy. Bali się, że się zgubią, więc się podpisali, żeby ich było łatwiej odnaleźć i odholować do macierzystego portu. A może miał to być odpowiednik wojskowego nieśmiertelnika? Wzruszam ramionami, bo przywiązanie do ciała z grubsza rozumiem. Jednak taka przezorność wydaje mi się odrobinę nadmiarowa i nie do końca zrozumiała – to aż tak istotne, żeby podlegać nieomylnej identyfikacji? Pośmiertnie? Obie ręce podnoszę – nie wiem, nie dyskutuję.

Na światłach stoję pokornie jak to cielę, któremu dwie matki pochopnie obiecano, ale zamiast (Boże pamiętaj o cycu proszę...) smoczka, lizaka, czy innego gadżetu absorbującego kubki smakowe i kwas żołądkowy otrzymałem kolejne widzenia. Służba celno-skarbowa (pierwszy raz w życiu dostrzeżona) rusza na lotny patrol, a obok kierowcy, za pilota, noktowizor, autofocus, czy psa Cywila, robił cywil płci w przyszłości męskiej. Obecnie ledwie przewietrzonej od zaduchu pampersa spoconego niepowstrzymaną przemianą materii. Cywil skanował szerokokątnie, w zakresie zbliżonym do kąta półpełnego, przezornie  zabezpieczając obiektyw czapeczką bejsbolówką, żeby nie spalić kliszy i pikselom zapewnić ostrość i rozdzielność majątkową zgodnie z szykanami określonymi standardem RGB. Zaskakujące, bo nawet w Anglii z początków rewolucji przemysłowej tak niedojrzałego narybku nie angażowano na pierwszej linii frontu i pozwalano dojrzewać pod bacznym okiem cenzora. Najwyraźniej deficyt siły roboczej przekroczył nie tylko granice Unii Europejskiej, ale i pojmowania… Mojego. Długo szukałem pozytywu takiej obywatelskiej postawy. I znalazłem. Po czterdziestu latach pracy przejdzie na emeryturę jako czterdziestopięciolatek… Chociaż służbom wolno chyba już po piętnastu latach skorzystać z łaskawości i miłosierdzia ZUS. Czyżbym miał przyjemność widzenia z najmłodszym, przyszłym emerytem? Rokował. Patrzył bez lęku w niepewną przyszłość. Młody, silny i bez nałogów. Ma szanse - trzymam kciuki! Oby stres go nie zjadł w trakcie misji.

8 komentarzy:

  1. Spacer to największy prezent dla ciała i duszy, zwłaszcza wśród zieleni. Lubię spacerować, bo zmienia to optykę spojrzenia na otoczenie. :-D

    PS Póki co, służby nie otrzymują emerytury z ZUS-u, a te 15 lat pracy nie dotyczy wszystkich mundurowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż... najwyraźniej znów mi się wydawało. dziękuję za odrobinę trzeźwości.

      Usuń
  2. Na spacer warto iść o każdej porze i przy każdej pogodzie...choć i fotel z książką nęcą skutecznie:-)
    Im jestem starsza, tym częściej zauważam uroki życia na emeryturze, nie chcę pracować do śmierci, szczególnie tej intelektualnej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tej samej strony dmucham żagiel. oby skutecznie.

      Usuń
  3. Dużo widzeń udaje Ci się zachować i przekształcić w zdania.
    Lubię spacery, gorzej gdy powtarzanie robi się wymuszone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wciąż ćwiczę. trenuję. staram się nawet wysławiać w ten sposób, aby był mi bliższym.

      Usuń
  4. Zaciekawiło mnie spostrzeżenie pani o urojonej ciąży. Ty to masz skojarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żebyś widziała jak ona szła. musiała być w ciąży. to warunek minimalny, żeby tak chodzić. ja byłem zachwycony.

      Usuń