Nim zasłona słonia przed słońcem osłoni,
Zanim wiatr zwietrzy słoninkę na słoniu,
Radni się zbiorą u radcy na radzie,
Lud pójdzie po lodzie (nie łodzie),
Dolina zapała uczuciem do lina,
A kret odwzajemni miłość kretyna,
Staw się zastawą zastawi
I łono się z cienia wyłoni.
Goniometr co w piętkę gonił,
Szczęśliwie uniknie pogoni.
Kule o kulach kuligiem wyruszą,
Z zapałem godnym zapałek.
Rzeczy będą złorzeczyć,
W przeczeniu zaprzeczą wszechrzeczy.
Warkocz zawarczy i miał zamiauczy,
Ręcznik przystąpi do rękoczynów,
Aby rekinom służyło kino.
Muszka w muszce muszkatołowej,
Powabna jak wabik jedwabny,
Zgryz grizzly-ego ogryzie
Karnie na karym kończąc koniu,
Kawalerską kawką.
Ale jazda! Majstersztyk uplotłeś. Ja się kiedyś tak zabawiłam nazwami jedzenia.
OdpowiedzUsuńbawię się, żeby nie zostać starym nudziarzem. z wiekiem nie powalczę, to może choć z nudą.
UsuńKomentarzem na moim blogu zainspirowałeś mnie do natychmiastowego napisania ekstraktu. Dobry jesteś jako wena, bardzo dobry!
Usuńproszę bardzo. mi spodobała się beza i też coś tam skrobnąłem.
UsuńTo cudnie, na coś i ja się przydałam!
Usuńjuż wisi maślankowy potop
Usuń