Zwierzęciem będąc, świat widziałem prostym. Jadłem, kiedy poczułem głód, spałem, gdy zmęczenie brało górę nad ciekawością świata. Kiedy rozpierała mnie męskość, mówiłem głośno o swoich niespełnionych potrzebach każdej napotkanej samiczce. Nie obrażały się i nie miały mi za złe szczerości.
Teraz, tonę w człowieczych skrupułach i wplątany w niezrozumiałą sieć cywilizacyjnych interakcji – kluczę. Jem, nie czując głodu, usiłuję spać, zamiast beztrosko wyć do księżyca. Samiczki? Żadnej nie przyznam się do swoich pragnień. Zamiast tego osaczam je słowami, oszałamiam słodkim alkoholem, godowym tańcem, a nawet uwodzę brudną mamoną. Wstaję nim świt otrzeźwi głowę i uciekam poza zasięg zmysłów. Jej i własnych.
Reinkarnacja czy ewolucja?
OdpowiedzUsuńtrudno wyczuć. w sumie to nieistotne z punktu widzenia problemu komunikacyjnego.
UsuńTak, tak...
OdpowiedzUsuńatawizm...
pierwotne instynkty...
Rzucić w cholerę tę całą cywilizację, żonę, wziąć siekierę i psa.
No, może najwyżej coś z Londona skitrać i zapałki szturmowe na rozpałkę. Wykopać ziemiankę. Jakby się trafiła na szlaku potargana życiowo abnegatka , barłóg z liści i gałęzi umościć . Po tygodniu buntu, głodny, brudny i spragniony wygód na kolanach ...
Wytrzymałem 2 dni, 300 m od chałupy, jak wytrzeźwiałem...skowyt rozpaczy usłyszała Nana, a pies mi mordę lizał, przyjaciel.... Gorąca kąpiel, kawka z kazbukiem, faje, łzy i przysięgi. Trzeba będzie to powtórzyć w lato..., a co.
przezorny Janek
może zbyt nerwowo rzuciłeś się w objęcia natury?
UsuńTak wygląda goła prawda o cywilizacji. I troche budzą się wątpliwości, po jaką cholerę nam ona była.
OdpowiedzUsuńzawsze znajdzie się kaznodzieja, który Ci to wyjaśni. oczywiście - dla Twojego dobra.
Usuń