piątek, 26 stycznia 2024

Poranne zjawy.

 

    Z granatowo-czarnej nocy boleśnie wyrzyna się świt. Jak mleczne zęby. Gdzieś daleko wyje dmuchawa maszyny przedmuchującej kurz z miejsca na miejsce, sapią rury wydechowe samochodów wzdychają do kierowców klnących na tłok tej nocy. Ktoś gdera nieistotności za pośrednictwem sieci telefonicznej, dziewczęta na przystankach rozplatają warkocze nóg zwiastując wiosnę i opowiadają o sukcesach (bądź nie) minionej nocy. Trawniki upstrzone drobnymi buteleczkami po wódce i stadkiem dziur sugerującym, że osiedliła się tam rodzina piesków preriowych. Tłusty księżyc patroluje Rzekę, dwaj wytrawni złomiarze powozi dwukółkami z wyraźną wprawą. Jedna z nich wyposażona była w pluszowego misia pandę nikczemnego rozmiaru – może służył za autopilota, kiedy rykszarze raczyli się piwkiem schłodzonym w sposób jak najbardziej naturalny.

4 komentarze:

  1. Dziś na trawnikach przeważnie Żubry i Żubrówki, może to jakiś znak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trawa żubrowa zapewne jeszcze nie wzeszła, więc to raczej zapasy z ubiegłych lat.

      Usuń
  2. Ciekawe, od czego się tak roztył ten księżyc. Lubi tłuste? A może słodycze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. utył od zmierzchu i pasł się aż do świtu, a nawet dłużej. zupełnie, jakby mu tyłek przymarzł do widnokręgu.

      Usuń