poniedziałek, 1 stycznia 2024

Reformy w negliżu.

 

    W ramach walki z dziurą budżetową premier zaszantażował radę ministrów, sugerując wybór: ograniczenie ministerialnych apanaży, albo znalezienie równie atrakcyjnych oszczędności. Z uznaniem przychylił się do wniosku ministra skarbu, sugerującego wykrycie dziewiczych pól fiskalizacji obywateli.


    Minister zdrowia zaproponował obłożenie podatkiem sztucznych piersi i pośladków, afrodyzjaków naturalnych i farmakologicznych. W ad-hoc przygotowanym wystąpieniu zauważył, że dostęp do zachwytu otoczenia, regularnych orgazmów i zwiększenie możliwości prokreacyjnych stanowi niebagatelne dobro niematerialne, warte nawet średniej krajowej brutto. Opodatkowanie orgazmów (łącznie z zyskującymi na częstotliwości mniejszościowymi) uratuje zrujnowany budżet, a środki popłyną niegasnącą falą. Gdyby strumień okazał się zbyt wątły, fiskalizacją można byłoby obłożyć akty autoerotyczne.

4 komentarze:

  1. To pewne, z jakiej pozycji by nie patrzył, obstrukcja nieunikniona.
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na opodatkowanie ziewnięć, pierdnięć i rzucania spojrzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. załóż zeszycik i notuj. tylko się nie pomyl, bo "czynny żal" trzeba będzie na piśmie wysłać do US. grzesznicy na kolana i spowiadać się z różnych takich fizjologicznych dewiacji.

      Usuń