Ktoś rozebrał dla mnie niebo z ciemności chłodnej, jak spojrzenie porzuconej kobiety. Zerkam, jak wdzięczy się zawstydzonym różem, podkreślonym wątłą kreską ekstrawaganckiego akcentu w fioletach, rzuconych w ocean stłamszonego błękitu. Zaraz wzejdzie zachłanne słońce i wyliże barwy do białości.
Błękitu na trzeba, błękit i zieleń radują oczy i duszę:-)
OdpowiedzUsuńa naga prawda kąsa?
UsuńPiekne są różnobarwne zachody sońca. Podobno wschody jeszcze piękniejsze, ale widziałam je tylko dwa razy i chyba nie o to chodziło.
OdpowiedzUsuńto akurat dotyczyło wschodu - więc dodaj sobie jeden do widzianych.
UsuńDodałam natychmiast.
Usuńfajnie było, co?
UsuńOwszem, było!
Usuń