sobota, 6 stycznia 2024

Okruchy niepewności.

 

    Latarnia, słysząc że nadchodzę, ostrożnie łypnęła na mnie żółtawym okiem, jednak kiedy się zbliżyłem – zrezygnowała z marnowania energii na osobę niezbyt istotną dla jej otoczenia. Pozostałe ani okiem mrugnęły. Rzeka nieco zgęstniała od chłodu, a parę zapodzianych łabędzi udawało lodowe góry cierpliwie czekające na swojego Titanica. Mosty tętniły pod licznymi kołami, kamienice dopiero zaczynały wybudzać lokatorów.


    Kobieta pozbawiona okularów wydaje się bezbronna i budzi uczucia miękkie jak ptasie mleczko, choć trudne do zdefiniowania. Chyba, że to ja się wstydzę je nazwać.


    - A modliszka? Czyżby życie spędzała na modłach, kiedy tylko przestanie przeżuwać swoich jednorazowych partnerów.


    - Albo wierzchowiec – koń, który wszystko ma na wierzchu? Ciekawe, jak dalece musiałby się posunąć, żeby dorosnąć do miana.


    Gdybym znał się na kwiatach, napisałbym przejmującą opowieść o mężczyźnie, tak pięknym, że kobiety spontanicznie wręczają mu kwiaty, żeby znaleźć się choć odrobinę bliżej od pozostałych. I nieważne jest, czy to starsza pani z kiosku „Ruchu”, studentka dorabiająca na zmywaku w knajpie, o menu kończącym się na płynach, ekspedientka z mięsnego, wykładowczyni na kursie dla zaawansowanych ucząca technik manipulacji w kontaktach międzyludzkich, czy dziewczę sprzedające szybko zużywające się ciało. Pan nie byłby narcyzem, tylko introwertykiem, zawstydzonym niespodziewaną popularnością i skrępowany szczerością i pragnieniami tych kobiet, uwodzących go mniej lub bardziej jawnie.

    Zobaczymy. Najpierw trzeba byłoby poznać wystarczająco dużo kwiatów i ich metafizycznego znaczenia. Byłoby, nie będzie.

6 komentarzy:

  1. Amatorki kwaśnych jabłek, nie zdają sobie sprawy w co się pakują tak nachalnie i bezwstydnie. Bez urazy, ale tak mają tzw. "swędziary"-niestety, trzeba nazwać to po imieniu. Zakompleksione, nieszczęśliwe nimfomanki... Zapach tego pana i odpowiedni kamuflaż...przyciąga, ale...
    Ciocia Zuza, za panienki, miała styczność z takim kameleonem...
    Była już druga w kolejce , ale zachciało się jej siku, a od zapachu kwiatów kichanie było tak natrętne, że popuściła...
    To uratowało jej dziewictwo(miała dopiero 36 lat), a nawet życie!
    Wujek Oskar(ze stryjem), jako bywalcy różnych agencji i użytkownicy domów, zwanych publicznymi, wpadli na trop tego bawidamka-kamuflanta.
    To rzadki przypadek wśród męskich pająków, o skłonnościach seksualno-kanibalistycznych. Nasz osobisty psychiatra rodzinny(prof. Kronrzeck) badał ten przypadek i określił, jako męskie(?) dziwidło olbrzymie.
    Ja to piszę ku przestrodze dziewicom, byłym dziewicom, a nawet przyszłym. Bądźcie czujne i ostrożne z tymi kwiatami dla facetów, błagam ...
    Zabezpieczajcie się jakoś, czy ja aby nie przesadzam?
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostrożności nigdy za wiele. osobliwość biologiczna? może świat się nie przebiegunowuje jeszcze, ale ludzkość już tak. młode wydry, wulgarne jak pijani szewcy spacerują po ulicach w strojach paramilitarnych, a samczyki, spłoszone, wychuchane, wymuskane, obwieszone biżuterią, boi się własnego cienia i przeszukuje zasoby sieciowe, żeby określić własną płeć i przypisane do niej ubarwienie.

      Usuń
  2. Pamiętamy, pamiętamy, przezorny Janku, z jakim poświęceniem walczyłeś ze wspomianym pająkiem o skłonnościach seksualno - kanibalistycznych. Pająk pewnie też pamięta. ;)

    ANO NIMA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę pobłądziłem. Nana zmienia się w Nimę? Czy Janek zmienił płeć? czasy mogą tego wymagać, albo jakaś specyficzna strategia.

      Usuń
  3. Znam jednego pana. On sam w sobie jest kwiatem: Narcyzem, więc innych kwiatów mu nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki się nie liczy. on zauważa tylko siebie.

      Usuń