Dialog:
- W dzień ma być minus trzy.
- Nie mam kurtki dedykowanej na minus trzy…
Dwukrotnie mija mnie pani z zagłodzonym warkoczem, biegnąc mostami, wyspami i chodnikiem ciągnącym wzdłuż Rzeki. Na Rzece – kra. Czasem chwytająca zziębniętych brzegów, innym razem gromadząca się przy filarze nad starym młynem, który już nie pamięta, jak pachnie świeżo zmielona mąka. W ciemności taplają się wieże katedry, ozdobione na wierzchołkach kolorowymi lampkami. Wrony ujadały tak strasznie, że wypłoszyły kota, uciekającego z podkulonym ogonem w strefę ciszy. Znaczy – gdziekolwiek, gdzie nie pofruną za nim czarne ptaszyska.
Podobno trzeba mieć okrycia na wszelkie pogody i temperatury!
OdpowiedzUsuńtak tłumaczą się wszystkie panie, które akurat na dzisiejszą nie mają nic i stoją w zadumie przed pełną szafą.
UsuńPrzy takiej temperaturce chodzimy z Naną (na zmianę) w starym waciaku wujka Oskara. Jest swojsko prześmiardły i od kiedy pamiętam zawsze wisiał w przedsionku. Do miasta nie jeździmy, bo ślizgawica jest. Nana znalazła stare skarpety(dziergane przez Zuzę za "panienki") , które zakładamy na gumofilce-zero poślizgu! Do miasta zakładamy te nowsze, na "traktory".
OdpowiedzUsuńPięknie jest, jemiołuszki grasowały...
Całe podwórko wysypaliśmy popiołem, piaskiem z solą tylko ścieżkę do wychodka i starego gołębnika...
a co?
przezorny Janek
kufajka może nie wygląda, ale grzeje. a jemiołuszkom można wiśnie z nalewki rzucić, to będą tańczyć na śniegu.
UsuńOd słowa "dedykowany" używanego na wszelkie sposoby (w sposób właściwy najrzadziej) dostaję pęcherzy w uszach i czerwonej mgły w oczach. W środku mnie gotuje się zawartość Etny i Wezuwiusza razem wziętych.
OdpowiedzUsuńi słusznie. ale tekst mi się podoba.
UsuńOdkąd mam karmnik dla ptaków i dokarmiam je (wiewióry przy okazji też), to przylatuje do mnie bardzo kolorowe towarzystwo. Nawet takie, o których wcześniej nie wiedziałam, np. blue jay. Poza tym sikorki, kardynałki, dzięcioły w czerwonych beretach.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia wszyskim. :)
*Blue jay to sójka błękitna.
Usuńzazdroszczę. może też zrobię sobie karmnik.
UsuńMy dokarmiamy baczyłagi, strasznie żarłoczne są i żrą wszystko, co im się rzuci przez okno. Nie możemy wykukać, czy siedzą w dziupli, czy w norze. Dziwne.
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
nie znam stwora. a cóż to?
Usuńzgadza się, pogoda zawsze jest świetna, tylko odzienie niedostosowane. Odpowiednie przeznaczenie i życie staje się przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńczyli jednak - trzeba mieć dedykowaną kapotę na minus trzy...
Usuń