Pierwszą czynnością po mechanicznym odłączeniu od matki jest nadanie numeru seryjnego – jak w fabryce, przy czym dla zachowania pozorów nazwano ów numer peselem, a oznakowanego człowieka „osobą fizyczną”.
Obiekt pozostawał pod dyskretnym nadzorem służb do chwili gdy dojrzeje. W sumie – szkoda zachodu dla niedojrzałych produktów, więc i nadzór bywał byle jaki.
Po osiągnięciu dojrzałości osobnik uzyskuje świeżutką tabliczkę znamionową, z zaszytymi danymi dotyczącymi roku produkcji, faktycznego, bądź hipotetycznego producenta, kraj przeznaczenia i parę innych szczegółów. Po ometkowaniu wyrobu, może on na chwałę suwerena chwalić się transparentną osobowością, monitorowaną zdecydowanie bardziej radykalnie, na wypadek, gdyby mimo wszystko okazał się produkcyjnym bublem.
Gdzie? Jakie znowu dziecko? W więzieniu? Na widzeniach?
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko oczywiście. Snuj dalej swą opowieść, ale przypuszczałam, że to ciąg dalszy poprzednich opowiadań, więc zaskoczył mnie ten zwrot akcji. :)
Usuńnie przywiązuję się do tematów aż tak, żeby zachować chronologię. piszę, co mi do łba przyjdzie. tamto opowiadanie czeka na swój czas. a życie trwa i trwa mać!
UsuńNiektórym rodzicom to by nawet odpowiadało...
OdpowiedzUsuńznaczy co by odpowiadało?
UsuńUrodzić, nadać numer, oddać pod nadzór, odebrać w dniu pełnoletności...
Usuńalbo spóźnić się po odbiór.
UsuńWajchowy przeszedł na ręczne sterowanie. Pesel miały otrzymać tylko "fructa dojrzałe"- od magistra w wzwyż, ale kiedy służby udostępniły dla gawiedzi proste wejście do Sieci, to się zmieniło. Control i wszystko, co za tym stoi. Dodatkowo trwa nauka, jak ma kłamać tzw. Sztuczna Inteligencja. Ludzki umysł nie jest w stanie dorównać SI-a pierwsze bunty i rękoczyny maszyn są skrzętnie ukrywane przed "osobami fizycznymi".
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
Gdyby nie ewidencja ludzie dopuszczaliby się strasznych czynów. Nie wszyscy, ale jednak. System to forma kontroli nad masą. Kto chce wyjść poza nawias, musi sobie radzić sam. SI nie ma uczuć, nie odróżnia też dobra i zła, brak jej też sumienia. Jeżeli przekazuje nieprawdę, to znaczy, że człowiek ją tak zaprogramował.
podejrzewam, że przy kolejnej wymianie tabliczki znamionowej zostanę zmuszony do ujawnienia służbom kodu dna, który chętnie opylą komuś bogatemu. oczywiście "dla mojego dobra".
UsuńAleż tak właśnie jest! Dzisiaj myślałam o tych sprawach, jadąc z pracy. Czasem czuję się jak w gigantycznym, szklanym terrarium, obserwowana przez miliony oczu, przenicowana aż do dna duszy.
OdpowiedzUsuńten film już powstał i to wcale nie wczoraj.
UsuńLiteratura też podejmuje ten temat, tylko że nie doskakuje do rozmachu współczesnej inwigilacji.
Usuńmoże stara się oswoić nas z tym tematem, żebyśmy dojrzeli do czegoś więcej.
Usuń