Rzadki śnieg najwyraźniej zabłądził i zdezorientowany wiruje w powietrzu. Wiatr zresztą też nie wie, co z nim zrobić i spycha go pod krawężniki, albo jak niechciane kociaki topi w kałużach wylegujących się na asfalcie i nie niepokojonych przez samochody. Na tym tle pług śnieżny jest ironiczną skazą, żartem niemal wulgarnym. Na wezwłosych wiązach szamocą się we trójkę balony – dwa czarne i jeden złoty. Wyglądają jak osmyczone szczeniaki na widok matki. Szarpią się i ciągną, aż gną się skostniałe gałązki.
Posprzątane - bar czysty - bar-man zamknął lokal i wyszedł na ulicę a tu trafił pod bar-bakan.
OdpowiedzUsuńNa pomoc przybyli mu bar-bar-zyńcy i bar-bar-zynki zwane czasem bar-burkami.
W bar-bakanie za-bar-ykadowali się bar-dowie i śpiewali bar-ytonem
bar-okowe bar-karole.